wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 27.


Nie wierzę. To koniec.
Wiecie co jest w tym najpiękniejsze? Mam najlepsze czytelniczki na świecie ♥
Kocham Was.
_____________________________________


Po kilkunastu, a może już nawet kilkudziesięciu godzinach byliśmy już w Londynie. Stolica Wielkiej Brytanii nie rozpieszczała pogodą – deszczowo, mglisto i niemiłosiernie wilgotno. Do tego było dopiero późne popołudnie, a ciemnogranatowe niebo rozciągające się nad metropolią wydawało się wskazywać na dużo późniejszą porę. 
Mimo wszystko nie przestawałam się uśmiechać. Nie było mnie tu tylko dwa tygodnie, a ja już zdążyłam zatęsknić za tym wielkim, nieprzyjaznym pogodowo miastem.
Dojazd do mieszkania zajął nam blisko godzinę.
- Witaj w domu – powiedziałam do Nialla, kiedy ten otworzył przede mną drzwi mieszkania. Chłopak stał w progu i uważnie mi się przyglądał. 
- Wytłumacz mi jedno, jak można za tym tęsknić? – zapytał po chwili zastanowienia.
- Nie wiem... Nie wiem, ale jak widać można! – powiedziałam z niebywałym entuzjazmem w głosie i rzuciłam się Horanowi na szyję.
Po wniesieniu wszystkich bagaży do mieszkania, przebrałam się w wygodne dresy i bluzę Irlandczyka. Zaczęłam rozpakowywać walizki.
- Zamówimy pizzę? – zawołał z salonu Niall.
- Pepperoni! – odpowiedziałam, segregując kolejne ubrania.
- Się robi – stwierdził, po czym sięgnął po telefon i zadzwonił do swojej ulubionej pizzerii. 
Po kilkunastu minutach dostawca przyniósł nam pachnącą kolację. Rozsiadłam się na kanapie obok Horana i pałaszowałam swój kawałek. W telewizorze leciała jakaś komedia z Sandrą Bullock, a w tle co jakiś czas było słychać szum wirującej pralki.
- Naprawdę nie brakowało Ci tych wieczorów? Z pizzą, przed telewizorem? Tak trochę jak stare małżeństwo – zagadnęłam chłopaka i przyglądałam mu się uważnie.
- Ciebie miałem cały czas przy sobie, więc za czym miałem się stęsknić? – odpowiedział Horan. - Chociaż wiesz… - dodał po chwili - tej kanapy to naprawdę mi brakowało. Można na niej robić tyle fajnych rzeczy.
Po tych słowach blondyn zbliżył się do mnie i namiętnie całując obrócił mnie na plecy. Przez dłuższą chwilę chłopak trwał tak nade mną, całując każdy skrawek mojej skóry. Znów usiadł, a ja położyłam mu na kolanach swoje nogi. Zatopiłam wzrok w ekranie telewizora, ale poczułam dotyk ciepłych dłoni na swoich stopach.
- O! Skąd wiedziałeś czego mi trzeba? – zapytałam szczerząc się do niego jak głupia. Musiałam wyglądać komicznie z tym obłąkanym uśmiechem połączonym z niedbałym koczkiem na głowie i na dodatek ubrana w moje workowate ciuchy. Jemu to i tak nie przeszkadzało, nadal patrzył na mnie jakbym była najpiękniejsza na świecie.
- Zawsze wiem – odpowiedział jak zwykle chłopak, nie przerywając masowania moich stóp. - I wiesz co, miałaś rację. Stęskniłem się za takimi wieczorami – dodał po chwili. Na jego twarzy malował się ciepły uśmiech.
Nie siedzieliśmy długo przed telewizorem. Kiedy sen zaczął dawać się nam we znaki, grzecznie udaliśmy się do łóżka. Zasnęłam szczęśliwa, wsłuchując się w rytm w jakim biło jego serce.

Następnego dnia wróciliśmy do starych zwyczajów. Gdy wstałam, Niall już kręcił się po kuchni.
- To ja jestem takim śpiochem czy to ty nie potrafisz spać? – zapytałam zaspana, kiedy stanęłam przy kuchennym blacie. Niemal natychmiast blondyn objął mnie w talii i na powitanie nowego dnia złożył czułego buziaka na moim policzku.
- Jesteś śpiochem – skwitował mnie z uśmiechem błękitnooki. Usiadłam przy stoliku, a minutę później Horan postawił przede mną dużą filiżankę pachnącej kawy.
- Masz jakieś plany na dzisiaj? Bo chciałabym Cię porwać – zapytałam spoglądając na blondyna znad filiżanki.
- Nie mam planów. Możesz mnie porywać – odpowiedział z uśmiechem i zabrał się za jedzenie.
Po śniadaniu, powoli, bez pośpiechu doprowadziliśmy się do porządku. Opuściliśmy mieszkanie i udaliśmy się w kierunku galerii handlowej. Paulina na pewno będzie urządzała wieczór panieński, a ja będę potrzebowała sukienki. Przecież ładnych sukienek nigdy za dużo. Po zakupach zakończonych kupnem cudownego kawałka miętowego materiału, było już popołudnie. Zanim pojechaliśmy do Pauliny i Toma postanowiliśmy z Niallem odwiedzić jakąś knajpę z dobrym jedzeniem.
Po południu zjawiliśmy się w mieszkaniu narzeczonych. Zanim dotarła El i Lou, Paulina zdążyła opowiedzieć mi wszystko na temat oświadczyn i tego jakie ma koncepcje dotyczące ślubu. Była tak szczęśliwa, że z jej oczu niemal strzelał entuzjazm. Wieczór spędziliśmy niby razem, ale jednak z podziałem na sekcję damską i męską. Zarówno Paulina potrzebowała wygadać się jakimś dziewczynom, tak i Tom potrzebował wieczoru w męskim gronie. Dopiero późnym wieczorem zebraliśmy się do domu.
- Przejdźmy się, zostaw samochód, jutro po niego przyjdziesz – poprosiłam Nialla.
Chłopak spojrzał na mnie nieco zmieszany, ale ostatecznie zgodził się na nocny spacer po Londynie. Szliśmy tak trzymając się za ręce, cały czas się śmiejąc. Przyparłam Nialla do ściany jednego z budynków i już miałam poczuć słodki smak jego ust, kiedy wokół rozległ się huk. Jakby strzał. Spojrzałam na pobladłą twarz Irlandczyka i poczułam, że nogi się pode mną załamują. Blondyn mocno mnie objął. Jego palce pokryły się ciepłym, czerwonym płynem. Krew. Moja krew.
- Nie, nie, nie. Nie rób mi tego. Słyszysz! Nie możesz mi tego zrobić! – głucho odbijało się w moich uszach. Horan ukląkł na chodniku i ułożył moją głowę na swoim ramieniu. Nie wypuszczał mnie ze swoich objęć, przytulał mnie najmocniej jak tylko mógł. 
Ja nie czułam już zimna. Nie czułam wiatru. Zapomniałam, co to ból. Nie czułam nic. Leżałam bezwładnie i odpływałam. Uśmiechnęłam się delikatnie do chłopaka. Uważnie wpatrywałam się w niebo. Zatapiałam się w moim niebie zamkniętym w jego oczach.

19 komentarzy:

  1. Nie.
    Nie.
    Nie.
    NIE!
    Ty sobie robisz z nas jaja, prawda? Tak. Ona przeżyje. Albo to się jej śniło. Tak. To nie koniec. Nie. Jestem skłonna zdobyć twój adres i powiedzieć, co o tym sądzę.
    A teraz na serio, przechodzimy do inteligentnej części mojej wypowiedzi.
    Ale że jak to?
    A teraz jeszcze bardziej inteligentna: jeżeli to koniec NAPRAWDĘ, to chciałabym Ci powiedzieć, że cieszę się, że tu trafiłam. Szczerze. Bardzo podoba mi się to, jak piszesz, czytało mi się z przyjemnością. Czekam na twój kolejny pomysł, z chęcią sobie poczytam :3
    RR <3

    P.S., bo jeszcze nie byłam chamska xD
    Zapraszam na
    http://kiziaigieniaprzedstawiaja.blogspot.com
    Pojawił się nowy rozdział :3
    No i na
    http://myalmostperfectlovestory.blogspot.com
    Również jest nowy xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A spoko, zauważyłam, że masz w planach epilog. Mądra ja. Tam się będę rozwodzić, jakie to cudowne xD
      Ale kiedy to jest cudowne.

      Usuń
  2. Cały czas czytam! :)) I lubię, gdy opowiadanie się kończy śmiercią jednego z bohaterów, ale na twoim miejscu dodałabym jeszcze jeden rozdział pokazujący uczucia najbliższych po jej śmierci, bo trochę to się działo za szybko, nie ? Spacerują, śmieją się i nagle ona umiera. Nie pasuje mi to po prostu. Buziaczki :)) xx @Firthowna

    OdpowiedzUsuń
  3. ...Ja pierdole...CO?! ONA ŻYJE I KONIEC! jaaaaa . @pollystylinson

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to? Nie! Tak nie może być. ONA MUSI ŻYĆ. Dlaczego? Dlaczego ona poszła z nim na ten spacer? Nie.. Ja w to nie wierze. Ona będzie żyła...

    Szkoda, że to już ostatni rozdział ;c Smutno trochę ;c Ale mam nadzieję, że zaczniesz pisać nowe opowiadanie. Na pewno będę jego czytelniczką :3
    Nie no. Nie mogę uwierzyć w końcówkę tego rozdziału. Co tu się dzieje?
    Twoja @agata_wolanska ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee to nie mogło się tak skonczyć ty mnie dziewczyno do płaczu doprowadziłaś ale ci powiem ostatni(szkoda) jest MEGA -@natalia17

    OdpowiedzUsuń
  6. Zatkało mnie... miałam podsumować trzy cudowne rozdziały które właśnie przeczytałama ale nie mogę bo siedzie i płacze. Dlaczego? Rozumiem ze było kolorowo ale... dlaczego? Mam nadzieje że jeszcze epilog pojawi się i tam będzie coś co zaskoczy nas wszystkich. Ale bardzo chciałam podziękować ci za to opowiadanie. To była niesamowita przygoda przeżyta razem z tobą i tymi bohaterami. Mam nadzieje że będziesz pisała jeszcze więcej i porwiesz nas w innym opowiadaniu. Bardzo Cię kocham! <3 I serdecznie zapraszam do siebie xx <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Odrętwiała, bezradna, cicha. Jestem, chociaż mnie nie ma. Widzę, ale nie dowierzam. Słucham ciszy, cisza brzmi pięknie. Nic nie uratuje mnie przede mną , jej też nic nie uratuje. Morderco. Tak, Ty. Jesteś mordercą. Tworzysz, rzeźbisz, niszczysz, zabijasz. Hipokryto, kreujesz szczęście żeby później je zabrać.
    Miłość naznaczona krwią.
    Zaczęła się, kończy się, umiera.
    Blaknę w pustce.
    Wycieńczyłaś jego serce. Ona w jego żyłach jak skrzep.
    Gdzieś w cieniu doliny śmierci, on nigdy nie ujrzy nieba.
    Ona była jego niebem, jego nieba już nie ma.
    Ciało bez ducha.
    Widzę, jak po niego idzie śmierć.
    "Kochaj mnie, kiedy odejdę"
    Odchodzi, umiera, nie ma jej.
    "Przytul mnie, jestem tuż obok. Przyciśnij do piesi, schowaj w swoich ramionach. Trzymaj mnie mocno, nie pozwól mi odejść. Przytul, ja się boję" #13Illusion
    Przytul ją, ona umiera.
    Wznosi się, leci do nieba.

    OdpowiedzUsuń
  8. ONA MA ŻYĆ KUFA W EPIBLOGU MA WSZYTSKO UŁOŻYĆ SIĘ ŁADNIE PIĘKNIE JASNE? CZAISZ :d
    ŚWIETNY CZEKAM NA EPIBLOG XX

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyno jesteś "WOW".. Nie sądziłam, że będziesz zdolna do czegoś takiego.. Serio.. ZATKAŁO MNIE O__O..
    ...........................................................
    Spodziewałam się jakiejś niespodzianki na koniec - bo to wszystko było takie za kolorowe - ale nie przypuszczałam, że to będzie coś takiego!
    CudowneBoskieŚwietneZajebiste......

    Dziękuję za to opowiadanie xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. jezu umieram :) to jest piekne ^_^

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego to koniec? Cudowny rozdział! Po prostu mnie zadziwiasz ;) Jesteś genialna! Smutno mi, że kończysz tego bloga, bo on jest na prawdę świetny. Nie wytrzymam bez twojego opowiadania...

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham to.! Nie wiem czy wytrzymam bez Twojego opowiadania. ;(

    OdpowiedzUsuń
  13. To nie jest piękne. to nie jest wcale cudowny rozdział! To znaczy, pod względem tego, że wciąż cudownie piszesz może i tak, ale... MATKO NAJŚWIĘTSZA CZY MNIE OCZY NIE MYLĄ?! Dlaczego mi to zrobiłaś?! Dlaczego zrobiłaś to Niallerowi?! I to tak niespodziewanie... Serce mi na chwilę stanęło, bo w głowie naprawdę usłyszałam strzał. I to, jak pomału osuwała się w jego objęciach też widziałam. I przerażenie i łzy w oczach blondyna... I wszystko legło w gruzach. Mam ochotę zamknąć laptopa, uciec z pokoju, zaszyć się gdzieś w kącie i rozpłakać. Bo końcówka naprawdę doprowadziła mnie do płaczu. Wisisz mi chusteczki... *chlip* *chlip* Z chęcią dalej bym rozprawiała o tym, jak bardzo zszokowana jestem i jak strasznie w tym momencie się czuje, bo żołądek mi podszedł do gardła, bo przestraszyłam się co jeszcze może wydarzyć się w epilogu, ale...
    Tak się zżyłam z opowiadaniem, z bohaterami. Wiesz, że wciąż kocham jak piszesz i to się nie zmieni bez względu na to, czy właśnie uśmierciłaś bohaterkę, czy też nie... Bo gdzieś w środku wciąż mam nadzieję, że się wszystko ułoży. Że może ona nie odeszła na zawsze, że jeszcze ją uratują. Kurcze, ale zaskoczyłaś mnie totalnie! Chyba nikt się tego nie spodziewał, po takich pięknych rozdziałach ubranych w słodkie słowa i... no, jestem prawie pewna, że właśnie o to Ci chodziło. O moment zaskoczenia, co? Hm... Tak, chociaż ostatni fragment jest straszny, pod względem emocji rzecz jasna, ale wciąz napisany jest na poziomie. Podziwiam, że się zdecydowałaś na taki ruch, naprawdę :) Szkoda, że to już koniec. Że jeszcze tylko epilog. Chciałabym Ci podziękować za to opowiadanie, za to, że nam zapewniłaś tyle emocji, dobrych i tych złych również. Że napisałaś coś tak cudownego, co się z przyjemnością czytało wieczorami. Chyba udało mi się otrząsnąć z początkowego szoku i pomału wszystko sobie układam w głowie. Tak, po raz kolejny powiem że naprawdę się cieszę, że tutaj trafiłam. Większą część podziękowań i cudownych słów zostawię na epilog, żeby się za bardzo nie powtarzać...
    Cóż ja mogę więcej dodać, oprócz tego, że jesteś świetna? Że wciąż mam nadzieję, że jakoś się to ułoży. A jeżeli Ona naprawdę nie żyje... To że Niall jakoś ułoży sobie życie. Że nie pójdzie za nią, że nie będzie się starał... no wiesz. No, tak.
    Pozdrawiam Cię serdecznie, życzę dużo weny i pomysłu na nową historię i udanego Epilogu.
    Twoja (wciąż pozostająca w lekkim szoku) Marti. :>

    OdpowiedzUsuń
  14. NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE!!!!
    Jak ty kobieto tak po prostu mogłaś ją uśmiercić ;_;
    Nie wierzę że to już koniec. Musi być coś dalej! Musisz pisać dalej to opowiadanie. PROSZĘ!!!
    To zakończenie było takie smutne... Ten strach i przerażenie w oczach Nialla. No i co ty mu zrobiłaś, przez ciebie Horanek płacze o zabiłaś jego dziewczynę ;D
    Jeśli to naprawdę koniec to należą Ci się ogromne gratulacje!
    Opowiadanie wyszło Ci świetne! Z rozdziału na rozdział trzymałaś nas w niepewności i nie dawałaś nam się domyśleć co będzie dalej :)
    Mam nadzieję że zaczniesz niebawem pisać kolejne opowiadanie. Wierzę w to że będzie tak samo dobre jak nie lepsze!
    Trzymam za Ciebie kciuki i naprawdę gratuluje kochana! ;*
    KOCHAM,
    Sami<3

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę. O tym co Ty chcesz usłyszeć ode mnie, co ja Ci powiem.
    Myślę i jedyne co przychodzi mi do głowy to "cholera"

    OdpowiedzUsuń
  16. Aaaaaaa. Nie nie nie. Jak mogłaś!? Jak? Nie wierze, że ona może odejść. Niall napewno się załamie, a rozdział oczywiście bardzo dobry. Nie przeżyje bez Twojego opowiadania. Smuteczek ;c

    OdpowiedzUsuń
  17. DRESZCZE DRESZCZE CIARY CIARY NA CAŁYM CIELE!!
    WIELKIE OCZY I ONIEMIENIE!
    BOŻE! JESTEŚ NIESAMOWITA. PO PROSTU BOSKA! NIE MAM SŁÓW. JESTEM OSZOŁOMIONA.

    PS. PRZEPRASZAM ZA CAPS LOCK

    OdpowiedzUsuń