niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 25.


Jak obiecałam, jest i kolejny. Tak, już 25. Jestem Wam wdzięczna, że wciąż ze mną jesteście ♥
Może teraz rozdziały nie są przepełnione jakąś szybką akcją, ale mam nadzieję, że ta trwająca indonezyjska sielanka Wam nie przeszkadza. 
Czytajcie więc i piszcie mi co się chowa w Waszych głowach. 
Buziaki Słońca ♥
________________________________________________


Razem z Perrie weszłyśmy za chłopakami na jacht. Zayn i Niall przywitali się z jakimiś dwoma mężczyznami. Kiedy zostaliśmy sobie przedstawieni, okazało się, że jeden z nich jest kapitanem i będzie dzisiaj z nami pływał wokół wyspy, a drugi to instruktor nurkowania, który miał za zadanie ukazanie nam podwodnego świata. Niemal po chwili jacht odbił od brzegu i ruszył w stronę błękitnego bezkresu rozciągającego się przed nami.
Postanowiłyśmy z Perrie korzystać z każdej możliwej okazji do opalania się, więc ubrane w kolorowe bikini ułożyłyśmy się na leżakach na dziobie statku. Chłodny wiatr spowodowany pędem łodzi sprawiał, że prawie nie czułyśmy jak słońce ogrzewa nasze ciała. Chwilę potem Horan i Malik przynieśli nam zimne napoje, których napiłyśmy się z przyjemnością. Siedzieliśmy na jachcie, skąpani w promieniach słońca i jak gdyby nigdy nic rozmawialiśmy o najróżniejszych pierdołach. Dla nich to był po prostu przyjemny rejs. Ja pierwszy raz byłam na tak eleganckim, żeby nie powiedzieć luksusowym, jachcie. Pierwszy raz miałam dzisiaj nurkować i oglądać oceaniczne życie. Ekscytacja wewnątrz mnie aż buzowała, ale robiłam wszystko, aby nie dać tego po sobie poznać.
- No dzieciaki, zakładajcie sprzęt – zameldował nam kapitan po niecałej godzinie rejsu. Jacht powoli zwalniał aż w końcu po prostu bezwładnie unosił się na wodzie. Wzięłam ostatniego łyka zimnego soku i poszłam za resztą.
Z pomocą instruktora założyliśmy na siebie całe osprzętowanie i chwilę później byliśmy już pod wodą. Świat oglądany zza szkieł gogli, a powietrze podawane z butli – nie skłamię jeśli powiem, że na początku to wszystko mnie przerażało. Całe szczęście po kilku minutach strach, wszystkie obawy jakby ze mnie wyparowały. W tamtej chwili ogarniały mnie tylko kolory, najróżniejsze, cała masa kolorów. W tym podwodnym świecie wszystko miało jakąś niezwykłą, rzadko spotykaną barwę – począwszy od samych koralowców, a skończywszy na rybach i wszystkich innych zwierzętach. Tutaj nie było mowy o podwodnej pustyni, którą można było spotkać przy plaży. Tutaj tętniło życie. Miałam wrażenie, że wszystko wokół mnie porusza się, faluje czy wiruje.
Po niezwykłych chwilach spędzonych pod powierzchnią oceanu, znów zawitaliśmy na pokład jachtu. Zdjęliśmy wszystkie butle, gogle, płetwy i przenieśliśmy się na tylny pokład, gdzie znajdowały się wygodne sofy i lodówka z napojami. Nie zdążyliśmy nawet porządnie wyschnąć, a Zayn wskoczył do wody. Niemal natychmiastowo podłapaliśmy pomysł mulata. Woda była krystalicznie czysta, ocean spokojny – warunki idealne do małych szaleństw.
Zmoczeni, zmęczeni i zadowoleni ułożyliśmy się w końcu wygodnie na swoich miejscach, wystawiając każdy skrawek skóry do słońca. Może z wyjątkiem Horana – Irlandczyk zmuszony był do skrycia się w cieniu.
Łódź ruszyła, ale nam nie spieszyło się do powrotu na wyspę. W związku z tym kapitan nieco zwolnił i za naszą prośbą opłynął dookoła jeszcze kilka niewielkich wysepek.
Kiedy słońce zaczęło grzać już troszkę słabiej, nałożyłam na ramiona koszulkę. Oparta o burtę przyglądałam się maleńkim, niezamieszkałym chyba przez nikogo wysepkom.
- I co? Jak ci się podobało? – wyszeptał wprost do mojego ucha Horan, po czym jego spierzchnięte od słonej wody wargi musnęły moje odkryte ramię.
- Bardzo – odparłam z uśmiechem. Położyłam dłonie na biodrach chłopaka i na dłuższą chwilę przywarłam do jego ust. On zaś mocno mnie objął, zasłaniając tym samym przed rześkim wiatrem.
Niedługo po zachodzie słońca nasze stopy stąpały już po stałym gruncie. Nie mam pojęcia dlaczego, ale byłam zmęczona. Słońce, woda, jacht całkowicie pozbawiły mnie jakiejkolwiek siły i energii. Czekał nas jeszcze dwugodzinny spacer z portu do domu. Gdyby nie to, że każdy uśmiech blondyna działał na mnie jak filiżanka mocnej kawy to pewnie padłabym w połowie drogi. Zresztą nie tylko ja – wszyscy marzyli już tylko o tym żeby być w domu. W końcu dotarliśmy do celu.
Byłam niebywale głodna, więc niemal rzuciłam się na jedzenie podane jak zwykle w altanie. Nie zwracałam uwagi na wymyślny sposób ich przyrządzenia czy niezwykły wygląd, przemawiał przeze mnie tylko i wyłącznie mój pusty brzuch. Niall niemal natychmiast się do mnie przyłączył. Jedzenie zostało zmiecione ze stołu w minutę.
Siedzieliśmy na wygodnej kanapie z nogami na niedużym stoliku. Oparłam głowę o ramię chłopaka i odpłynęłam gdzieś myślami.
- A jutro, co byś chciała robić? – przywołał mnie do siebie chłopak. Spojrzałam na niego na wpół przytomnym wzrokiem.
- Plaża jakoś średnio do mnie przemawia. Co powiesz na jakieś spa? Masaże, maseczki, okłady… - niemal wymruczałam do blondyna.
- Jestem za – odpowiedział ze szczerym uśmiechem, po czym złożył krótkiego buziaka na moim czole.
- To ja lecę pod prysznic – poinformowałam i niechętnie podniosłam się z kanapy.
Myślałam, że letnia woda sącząca się z prysznica pobudzi mnie choć trochę. Byłam w błędzie. Wyszłam z łazienki ubrana w skąpą piżamkę. Usiadłam na łóżku i zaczęłam wcierać w swoje ciało pachnący balsam. Kiedy każdy skrawek mojego ciała został już pokryty kremem, padłam za siebie wprost na miękką pościel. Przymknęłam oczy i znowu zaczęłam odpływać.
- Tylko mi tu nie zaśnij – rzucił żartobliwie Niall, kiedy wszedł do sypialni.
- Bez obaw, poleżę tutaj chwilkę i już wrócę do formy – wymamrotałam.
- Dobranoc – zaśmiał się chłopak. Poczułam jego usta na swoim policzku. Nie wiem, kiedy położył się obok mnie. Sen był silniejszy i na dobre wciągnął mnie do swojej krainy.

12 komentarzy:

  1. Ah, jak pięknie opisany podwodny świat. Czułam, jakbym tam była, jakbym też nurkowała, co jest oczywiście niemożliwe, gdyż życie pozbawiło mnie umiejętności pływania. To wszystko było takie piękne, dlaczego ja nią nie jestem? Zayn pływał, tak, on pływał. Ogólnie już nie wiem, co mogę Ci napisać, bo nie lubię sie powtarzać, a jak Twoje rozdziały są cały czas na tym samym, genialnym poziomie, to.. no coż, nie mam wyjscia. Kocham to, kocham ich, kocham Ciebie, kocham jedzenie.
    Tak, to no ten, caluję. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. To robi sie z rozdziału na rozdział coraz lepsze. Wszystko jest napisane tak, jakbym tam była. Nawet człowiek bez grama wyobraźni potrafi wyobraźić sobie to co ty piszesz. Wiesz dlaczego to opowiadanie jest jednym z najlepszych jakich czytałam? Ponieważ widzę że sprawia ci to przyjemność. Nie piszesz tego dla pprzymusu tylko to widać że kochasz to. I właśnie za to kocham to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  3. No rozdział przecudowny! :)
    Sama chętnie spędziła bym taki dzień na jachcie. No i jeszcze to nurkowanie. Piękny, kolorowy, podwodny świat. Coś wspaniałego!
    Co mnie najbardziej zdziwiło w tym rozdziale?
    To że Zayn pływał :D
    Jak zwykle świetnie :) Kocham twoje opowiadanie i po prostu nie mogę uwierzyć że już powoli się kończy ;_;
    Pocieszający jest jednak fakt iż wiem że będzie kolejne tak samo dobre jak nie lepsze!
    No więc. z niecierpliwością czekam na dalsze dzieje bohaterów!

    KOCHAM CIĘ,
    Sami<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak też tak chcę*__* nie wiem jak ty to robisz ale za karzdym razem jak to czytam to zawsze dziala to na mnie odprezajaco ,tak troche jak bym czuła to cotam sie dzieje , sliczny rozdział zresztą jak zawsze kochana,wszystkie są takie urocze -@natalia17k

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojojoj wyobraziłam sobie każdą chwilę którą opisałaś :D Uh ah, pływanie w oceanie, rejs, cudownie ! ;d a się uśmiałam wyobrażając sobie Niallera zmiatającego wszelkie pożywienie ze stołu hehe :D uwielbiam go :D
    życzę Ci weny na następny rozdział i czekam na niego z niecierpliwością ! ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra, Foch Forever, bo znów jestem na końcu stałych czytelników xD
    Znów nie mam nic nowego i rozgarniętego do napisania, oprócz tego, że wszystko jest tak realne, że przez chwilę myślałam, że mi jedzenie utonie, a tego bym nie przebolała.
    U Ciebie sielanka trwa od kilku rozdziałów, a u mnie maksymalnie 3 zdania xD
    Na koniec, chociaż pewnie wyjdzie z tego środek, dziękuję Ci za tak żarliwe (RR zna nowe słowo!) komentowanie Love Story, na rozdział kontynuacji zapraszam w piątek (:P), a przede wszystkim życzę Ci, żebyś miała wielką wenę i żeby nie chciało Ci się kończyć tej sielanki, bo inaczej znajdę twój adres!
    Całuję, RR

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudooo !:) Szkoda ,że niedługo koniec:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Z każdym rozdziałem robi się ciekawiej! Jak zawsze rozdział bardzo mi się podoba ;) To co piszesz jest świetne! Na prawdę masz talent... Tylko pozazdrościć ;)
    Czekam więc na następny rozdział z niecierpliwością xx

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest wspaniałe ♥ Masz naprawdę ogromny talent ♥ Szkoda, że już niedługo skończy się ;c Ale mam nadzieję, że zaczniesz pisać nowe ♥ Kocham Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. No i działo się, działo, tak jak przeczuwałam. Po pierwsze - proszę, wpuść mnie do ich świata! Ja chcę na ten jacht! Ja chcę nurkować do podwodnego, magicznego świata z Horanem i zgrają! *-* Pleasee! :3 Najbardziej w całym rozdziale zwróciłam uwagę na to, że Malik u Ciebie jest gościem, który jako pierwszy rzuca się do wody i zaczyna zabawę. Od razu pomyślałam o tym, że przecież Zayn nie umie pływać, a później miałam ochotę puknąć się w czoło, bo przecież kreujesz go po swojemu, więc co to za problem go nauczyć :D Dzień w SPA? No nie! Ja tam chcę! Let me go! :D Z każdym rozdziałem coraz bardziej się boję czytać i leniwiej do tego podchodzę. Broń Boże nie dlatego, że przestało mi się podobać, albo zrobiło się nudno, co to, to nie! Po prostu jak przeczytałam na Twitterze, że dodałaś ostatni, to prawie z krzesła spadłam! Ja nie chcę końca :( Przyzwyczaiłam się już do Twoich bohaterów, zdążyłam ich dobrze poznać i na pewno nie chcę ich opuszczać. Tak dobrze mi się czyta Twoje opowiadanie, że ciężko będzie się później wykręcić z tego świata.
    Pozdrawiam, wszystkiego dobrego życzę! Love!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest jakiś sposób, żebym zamieniła się w bohaterkę opowiadania i wkroczyła do tamtego pięknego świata?
    Rozdział niesamowity. Wszystko jest takie idealne. Myśl, o zwykłym spaniu z Horanem w jednym łóżku, przyprawia mnie o dreszcze <3
    Kocham cię i twoje opowiadanie. (potwierdzone!)

    OdpowiedzUsuń