sobota, 4 maja 2013

Rozdział 21.


Dzień dobry. ♥
Nie wiem czy widziałyście, ale do końca zostało mi już tak niewiele. Dziękuję po raz kolejny wszystkim i każdej z osobna. Kocham Was ♥
Ciekawa jestem co myślicie o kolejnej części urlopu tej idealnej pary ;> Piszcie mi co jest okej, a co nie. To pomaga, przecież wiecie ♥
Buziaki ♥
_________________________________________________


Teraz ruszaliśmy na Bali. Cały tydzień spędzony w istnym raju na ziemi. Słońce, idealnie przejrzysta woda, ciepły piasek na plaży – tak miał wyglądać nasz wymarzony urlop. Nie chcieliśmy jednak jechać sami. Udało nam się namówić Perrie i Zayna na wspólne wakacje. Tych dwoje też uwielbiało wygrzewać tyłki na jakiejś egzotycznej plaży.
Myślałam, że z samolotami jestem już za pan brat, ale kilkunastogodzinny lot na indonezyjską wyspę chyba trochę mnie przerósł. Po tylu godzinach nie wiedziałam już w jakiej pozycji mam siedzieć, żeby było mi wygodnie. Każdy kawałek mojego ciała był zmiażdżony, wygnieciony i nieco obolały.
- Wy to już jesteście zahartowani na długie loty… - powiedziałam do towarzystwa, kiedy w końcu przemierzaliśmy lotnisko w Indonezji.
- Do wszystkiego można się przyzwyczaić – stwierdziła urocza dziewczyna Zayna.
Kiedy otworzyły się przed nami drzwi terminalu, uderzyła nas niesamowita fala gorąca. Z przyjemnego, klimatyzowanego wnętrza budynku przeszliśmy do niezwykle upalnego, wypełnionego niemal piekącym powietrzem otoczenia. Wpakowaliśmy nasze walizki do taksówki i niedługo potem byliśmy już w naszych domkach.
Domki to chyba niewłaściwe określenie. Najbliższy tydzień mieliśmy spędzić w dwóch sąsiadujących ze sobą niewielkich willach. Domki, bo mimo wszystko tak wolałam je nazywać, znajdowały się na skale, tuż przy przejrzystym morzu. Otoczone palmami i krzewami o pachnących kwiatach.
Od zawsze wiedziałam, że Niall i Zayn to wyjątkowo wygodniccy goście, którzy byli w stanie dużo zrobić dla odpoczynku w „odpowiednich warunkach”. Tym razem przeszli samych siebie.
Domki stanowiły swoje lustrzane odbicia i składały się z trzech części. Pierwsza to niewielka kuchnia. Nie mieliśmy zamiaru gotować na wakacjach, ale to miejsce idealnie nadawało się do przygotowania porannej kawy czy wieczornej herbaty.
Druga część znajdowała się nieco wyżej niż poprzednia, więc prowadziło do niej kilka schodków. Było to największe ze wszystkich pomieszczeń. Za wielkimi, rozsuwanymi drzwiami umiejscowiona była duża, egzotycznie urządzona sypialnia. Za kolejnymi drzwiczkami znajdowała się, też nie należąca do małych, łazienka. Obowiązkowo wyposażona była w dużą wannę.
Trzecią, najmniejszą częścią budynku i minimalnie od niego oddaloną, stanowiła altanka. Zamiast ścian jej boki zasłaniała biała, delikatna tkanina. Znajdowały się też tam dwie wygodne kanapy i niski stoliczek.
W takim domu jak ten nie mogło oczywiście zabraknąć basenu. Ten z kolei, wraz z powierzchnią, którą porównałabym do tarasu, zlokalizowany był pomiędzy dwoma domkami i stanowił część wspólną. Z przybasenowego tarasu odchodziły zakręcone kamienne schodki prowadzące na piaszczystą plażę.
Obydwa budynki oświetlone były ogromną ilością mniejszych i większych lampek, które wieczorem nadawały temu miejscu jeszcze bardziej magiczny klimat.
Kiedy obejrzałam już cały dobytek, stanęłam na tarasie i oparta o balustradę wpatrywałam się w morze. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że tu jestem. Dotychczas takie miejsca oglądałam tylko na zdjęciach wyświetlanych na monitorze.
- A więc to tak wygląda raj? – zapytałam stojącego przy mnie Nialla. Chłopak uśmiechnął się tajemniczo, po czym odwrócił mnie do siebie i mocno objął.
- Mój raj ma zielone oczy, mały nosek i najcudowniejszy uśmiech jaki widział świat – powiedział blondyn, niemal prześwietlając mnie swoimi błękitnymi tęczówkami. - I muszę przyznać, że wygląda naprawdę zniewalająco pięknie – dodał.
Jego usta musnęły po kolei moje czoło, nos, policzki aż w końcu dotknęły moich warg.
- Co ty na to żeby zawołać Zayna i Perrie, iść na plażę i rozłożyć się na jeszcze ciepłym piasku?– zapytałam z wielkim uśmiechem na ustach. Błękitnooki pokiwał tylko głową.
Niewiele później leżeliśmy już na bladożółtym piasku, a odkrytą skórę ogrzewały ciepłe promienie.
Powoli zaczynałam zasypiać, ułożona na wygodnym leżaku, z wystawionymi do słońca nogami, ale mój chłopak jak zwykle wpadł na jeden ze swoich genialnych pomysłów.
- Oszalałeś?! – krzyknęłam do błękitnookiego, kiedy poczułam jego lodowate dłonie na swoich rozgrzanych słońcem udach. On wyszczerzył się tylko w uśmiechu i przybił Zaynowi piątkę.
- Dopadnę Cię i zemszczę się – dodałam po chwili.
- Najpierw musisz mnie złapać – rzucił blondyn. Nie czekałam na kolejne zaproszenie. Natychmiast podniosłam się z leżaka i pognałam za blondynem. Moje stopy, stąpające po niemal parzącym piasku, odmawiały mi posłuszeństwa. Stopy Nialla nie radziły sobie lepiej – pewny siebie Horan po chwili z impetem wpadł twarzą prosto w drobny, złocisty piach. Zaczęłam się śmiać najgłośniej jak tylko umiałam, ledwie łapiąc oddech. Blondyn w miarę możliwości otrzepał się i ruszył w moją stronę.
- Już nie uciekasz? – zapytałam ocierając kilka łez, spływających po policzku w wyniku nieopanowanego ataku śmiechu.
- Ja nie, za to ty powinnaś – poinformował mnie chłopak, a ja patrzyłam na niego zdziwionym wzrokiem.
Zanim zrozumiałam, o co mu chodziło, byłam już przewieszona przez jego ramię, a on zmierzał w stronę ciepłego oceanu. Stawianie oporu nie miało sensu. Przecież i tak nie dam rady się mu wyrwać, a poza tym miło będzie się trochę orzeźwić w wodzie.
Błękitnooki, będąc już niewiele ponad pas zanurzony w wodzie, sprawnie przełożył mnie ze swojego ramienia i trzymał mnie teraz na rękach. Uwielbiałam, kiedy mnie tak nosił jak małą dziewczynkę. Jak gdybym była lekka jak piórko. Tak, na jego rękach zdecydowanie czułam się lekko.
- I co teraz? – zapytałam wpatrując się w błękitne niczym ocean oczy.
- A teraz weź głęboki wdech – odparł krótko, po czym zrobił kilka kroków w przód.
Wciąż trzymał mnie na rękach. Wciąż kurczowo oplatałam dłońmi jego szyję. Z tą różnicą, że teraz oboje byliśmy pod wodą. Wypuściłam z uścisku Nialla i zaczęłam płynąć przed siebie, póki jeszcze w płucach pozostawały resztki powietrza. Nieznaczne ruchy nóg sprawiały, że bez problemu przemieszczałam się w nieznaną mi przestrzeń. Co jakiś czas oprócz oporu wody czułam dotyk Nialla. Zamknięte z powodu słonej wody oczy nie pozwalały mi go widzieć, ale ten dotyk doskonale upewniał mnie w przekonaniu, że błękitnooki jest tuż przy mnie.
W końcu jednak zapas tlenu zgromadzony w mojej klatce piersiowej zaczął się kończyć. Wynurzyłam się na powierzchnię i zaczerpnęłam świeżego powietrza. Niemal momentalnie znalazł się przy mnie Niall. Woda była niewiarygodnie przejrzysta. Widziałam rozciągającą się pode mną bezkresną oceaniczną pustynię, z której tylko co jakiś czas wystawały nieliczne kamienie. Kiedy tylko chłopak ponownie wypełnił swoje płuca porcją świeżego powietrza, chwyciłam go za rękę i ściągnęłam za sobą pod wodę. Położyłam dłoń na jego plecach żeby znalazł się jak najbliżej mnie i zaczęłam pod wodą delikatnie całować jego czoło, policzki i nos. Na przyjemne zakończenie zostawiłam sobie usta chłopaka. Pocałunek pod wodą w komediach romantycznych wyglądał na zdecydowanie łatwiejszy.
Kiedy wróciliśmy na plażę, ponownie ułożyłam się na leżaku, wystawiając się do słońca. Małe kropelki słonej wody na mojej skórze jeszcze przez chwilę przyjemnie ochładzały moje ciało, ale nie dały rady oprzeć się gorącym promieniom.
Plażę opuściliśmy dopiero po piętnastej. Chwila na chłodny prysznic i wypakowanie walizek, by następnie ruszyć na podbój balijskiego centrum. Spacerowaliśmy niekończącą się ulicą, zastawioną z obu stron przez stragany wypełnione kolorowymi tkaninami, dziwacznymi pamiątkami i różnokształtnymi bibelotami. Co jakiś czas w powietrzu można było wyczuć smakowite zapachy dochodzące z niewielkich restauracyjek czy wręcz kramów zapełnionych nieznanymi nam potrawami. Niall najchętniej próbowałby wszystkiego na wszystkich straganach, ale aż tyle czasu nie mieliśmy. Po prawie trzygodzinnym spacerze wróciliśmy do domu.
- Co robimy z kolacją? Idziemy gdzieś czy jak? – rzuciłam do Nialla, kiedy byliśmy już na miejscu. On spojrzał na mnie ze zdziwieniem. - No co? – zapytałam po dłuższej chwili, kiedy wciąż jeszcze nie dostałam odpowiedzi. Blondyn chwycił mnie za rękę i zaprowadził do altany. Stanęłam i nie wiedziałam, co mam powiedzieć.
Wpatrywałam się w niski stolik zastawiony półmiskami, w których znajdowały się najróżniejsze potrawy. Pomiędzy nimi znajdowały się świece, gdzieniegdzie położone były pachnące białe kwiaty bądź tylko ich płatki.
- Zadziwiasz mnie na każdym kroku – powiedziałam, wciąż nie mogąc wyjść z podziwu.
- Widzisz… obiecałem, że będzie idealnie… – zaczął mówić powoli Horan i sięgnął po jeden z kwiatów ułożonych na stole - …więc będzie idealnie – dokończył i wręczył mi pachnący biały pęd.
Usiadłam na kanapie i wpatrywałam się w postawione na stole jedzenie. Wszystko wyglądało i pachniało tak pięknie, że nawet nie wiedziałam od czego zacząć.
- Zamknij oczy - z zamyślenia wyrwał mnie przyjemny głos Nialla. Blondyn usiadł obok mnie. - Zaufaj mi – dodał chłopak z uśmiechem.
Nie zadając żadnych pytań posłusznie spełniłam prośbę Horana.
- Otwórz buzię – znów do moich uszu dotarł przyjemny ton.
Ponownie bez oporów wykonałam polecenie. Niall wiedział, że gdybym miała otwarte oczy to pewnie połowy z tych rzeczy bym nie spróbowała. Jednak z zamkniętymi oczyma nie miałam pojęcia, co mam w ustach i mogłam skupić się tylko na smaku.
Po chwili poczułam na swoich wargach delikatne pieczenie. Niall włożył między moje zęby kawałek jakiegoś mięsa pokrytego ostrym sosem. Wraz z porcją kropla pikantnego dodatku spadła nieco poniżej moich ust. Zbliżyłam do twarzy rękę, aby zetrzeć niesforną plamkę. Niall chwycił delikatnie moją dłoń. Najpierw poczułam na swoim policzku jego ciepły oddech, a potem jego usta i język pozbywające się z mojej skóry niepożądanej kropli. Po kilku kęsach zaczęłam jeść już sama, stwierdzając, że wszystko jest równie pyszne.
Półmiski były już opróżnione, a my rozsiedliśmy się wygodnie na miękkiej kanapie. Biała tkanina zastępująca ściany minimalnie poruszała się pod wpływem delikatnych powiewów ciepłego wiatru, który co jakiś czas muskał też nasze policzki. Świeczki na stole były już w połowie wypalone, ale światło ich słabych płomyków nadawało temu miejscu jeszcze więcej magii i uroku.
- Co powiecie na lampkę wina? – zadźwięczał wesoły głos Malika. Mulat trzymał w rękach dwie butelki białego wina, a Perrie niosła cztery kieliszki. Goście rozsiedli się równie wygodnie na drugiej kanapie. Zaniosłam naczynia do kuchni, pozostawiając na stoliku tylko świece, kwiaty, wino i kieliszki.
- Idealne zakończenie dnia – odparłam z uśmiechem. Zaczynało się już robić późno, jednak powietrze nadal pozostawało przyjemnie ciepłe. Co jakiś czas na skórze można było poczuć maleńkie kropelki morskiej wody niesione przez wiatr.
Po tak intensywnym dniu łóżko wołało mnie do siebie jak nigdy. Przyłożyłam głowę do poduszki i natychmiast odpłynęłam. Nawet nie wiem, kiedy dołączył do mnie Niall. Zastanawiam się tylko, o czym mogłam w tamtym momencie śnić? O raju? Przecież właśnie w nim byłam.

18 komentarzy:

  1. Zabierz mnie do tego raju. Proszę. Błagam.
    To już zaczyna się robić nudne, wiesz? To ciągłe pisanie Ci, że jest idealnie. Gdybym Cię tak nie kochała, zakopałabym Cię żywcem w piasku, bo za dobrze idzie Ci pisanie.
    Ale ja oczywiście Cię kocham i cieszę się jak głupia, gdy dodasz rozdział i czytam go z wielkim uśmiechem na twarzy.
    Aż boję się pomyśleć, jak wtedy wyglądam.
    Przypomniały mi się wakacje sprzed dwóch lat, też wylądowałam głową w piasku. Do dzisiaj się z tego śmieją, a ja miałam ochotę ich pozabijać, ale wtedy zjawił się Bolek z lekami.
    W zeszłym roku było tak zimno, ale nie, jedziemy nad morze, a że wujek lubi się nade mną znęcać to też złapał mnie jak małą dziewczynkę i wgłąb morza. A ta woda była lodowata, więc zazdroszczę naszej zielonookiej, że była w "piekielnym" raju.
    Tak, to miało być o Twoim rozdziale, a nie o moim życiu. Trudno, wybaczysz mi jakoś, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie zawsze. ♥ Poza tym czytam i się śmieję więc no. ;D Ty też musisz mi wybaczyć. ;D

      Usuń
  2. Ooooo... rozdział cudowny *.* Wyszedł Ci naprawdę długi :)
    Rany jak ja bym chciała do takiego raju. Idealne wakacje. Jak by tego było mało to ona ma przecież jeszcze Nialla. Czego więcej trzeba?
    Z kąt ty bierzesz te pomysły kobieto to ja nie wiem. Masz niesamowity talent chodź pewnie już o tym wiesz <3
    Jak zawsze z niecierpliwością czekam na następny rozdział, który mam nadzieję pojawi się niebawem xx
    Już nie mogę się doczekać co tym razem wymyślisz ;)

    KOCHAM xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że możesz na mnie liczyć! :o
    Po prostu wcześniej nie zauważyłam nowego rozdziału!
    Ach, jak bym chciała polecieć na Bali... A nie tu w Polsce, na tym zadupiu :P
    Wspaniały rozdział! :3
    Jak to niewiele do końca? :o Jaja sobie z nas robisz, prawda?

    http://myalmostperfectlovestory.blogspot.com
    Zapraszam, pojawił się 13 rozdział :3
    http://kiziaigieniaprzedstawiaja.blogspot.com
    Tu również zapraszam, bo wkrótce pojawi się rozdział 25 :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki śliczny,jak ja bym tak chciała, prześliczne miejce opisałaś jak ja bym tak chciała,tak romantycznie *__* super rozdział -@natalia17k

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie rozdział jest genialny! :D Cudownie opisałaś miejsce. Dzięki temu mogę sobie to wszystko wyobrazić. Dlaczego piszesz "do końca zostało mi już tak niewiele"? Nie możesz kończyć! Twój blog jest świetny ;)
    Czekam na nowy rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Zabierz mnie tam! *o* to naprawdę raj! @pollystylinson

    OdpowiedzUsuń
  7. @TOMLINSON_DANCE4 maja 2013 22:48

    Wjencej tego! Wjencej! *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. MEGA! Chciałam napisać, że trochę mi się nie podoba, że życie tej dwójki jest takie kolorowe, ale potem doszłam do wniosku, iż opisujesz to tak dobrze i fajnie, że czyta się to tak lekko i łatwo i mile i ... Nie zmieniaj tego! xx @Firthowna

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominuję Cię do Liebster Award.
    Więcej informacji u mnie:
    http://forever-in-my-dreams.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  10. mówiłam Ci już że Cię uwielbiam? świetny rozdzial ! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo fajnie piszesz! tak przejrzyście i zrozumiale. podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję, zostałaś nominowana do Liebster Awards ! ;D
    Więcej informacji na moim blogu: http://sweetheartforget.blogspot.com/ w zakładce „Nominacje”.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. No kochana... to było IDEALNE ! I ty mowisz że moje opowiadanie zaskakuje a co dopiero twoje! Rozdział i zabawny i meeeeega romantyczny... Tak bardzo kocham twój blog, i znów to powtórzę NIESTETY znów będe żyła twoim opowiadanie bo jest tak cholernie idealny... Życzę ci weny miśku i czekam z niecierpliwością na następny. Całuję, Natalia. : *

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże, jestem okropna. Przeczytałam jak tylko dodałaś, a dopiero teraz komentuję, w sumie nawet nie wiem czemu tak późno. OK, zwalę to na brak weny do pisania komentarzy, tak, w sumie to prawda. Dobra! Już się ogarniam i piszę na temat, bo jak zawsze odbiegam od niego całkowicie. So... Tydzień na Bali. No ja Cię nie mogę. Dziewczyna zwiedzi pół świata dzięki naszemu Horanowi! Super, że mają teraz ten wolny czas. Mogą się razem, kurcze, wylegiwać ile tylko dusza zapragnie. Aż im zazdroszczę :3 Cieszę się, że zabrali ze sobą Zayna i Perrie, dzięki temu na pewno nie będzie im nudno, nawet wylegiwanie się na plaży stanie się ciekawsze :D Nie to, żeby z samym Niallerem było jej źle czy nudno, tego raczej nie można powiedzieć, ale im więcej przyjaciół na wyjeździe, tym lepiej, right? :3 Awww, najbardziej urzekający, jak dla mnie, moment, to odpowiedź blondyna na pytanie bohaterki "a więc to tak wygląda raj?". AWWWW *-* Kurcze, on to potrafi oczarować dziewczynę. I to jednym, prostym zdaniem :D No i jeszcze ta kolacja! Nie ma to jak romantyczna kolacja, ale mnie rozczuliłaś :3
    Podoba mi się rozdział i to bardzo, zresztą jak wszystkie Twoje rozdziały :3 Nie mogę się doczekać kolejnego ^^ Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę duuużo, duuużo weny!
    Ściskam!
    Marti ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham kocham kocham <3
    Scenę, gdzie Niall karmi główną bohaterkę, miałam przed oczami i w tym fragmencie się rozpłynęłam. Booże *o*
    Czy ty musisz tak zajebiście pisać?!

    OdpowiedzUsuń
  16. Supcio rożdzial
    Też byłam na Bali i polecam :p

    OdpowiedzUsuń