Tyryry.
Dodaję. Ciekawa jestem co powiecie. Mam nadzieję, że nie przesadzone. Dla mnie po prostu przyjemnie gorące.
Poza tym jestem mega zaskoczona ilością komentarzy pod ostatnim wpisem! Dziękuję kochane! Jesteście cudowne!
No nic - miłego czytania i dajcie znać jak mi poszło z tym rozdziałem.
Buziaki ♥
______________________________________________________
Otworzyłam drzwi i oprócz mroźnego powietrza ogarnęło
mnie niesamowite zaskoczenie.
- Niall? - tylko tyle
udało mi się z siebie wydusić. Przez moje gardło nie było w stanie przejść nic
więcej. Chłopak, nie czekając na zaproszenie przekroczył próg. Podszedł do mnie
i po prostu przytulił.
- Tak się cieszę, że jesteś... - wyszeptałam mu wprost do ucha i odwzajemniłam uścisk. - Czemu nie dawałeś żadnego znaku życia? - zapytałam. Chłopak wypuścił mnie z uścisku, spojrzał na mnie i założył kosmyk moich włosów za ucho.
- Tak się cieszę, że jesteś... - wyszeptałam mu wprost do ucha i odwzajemniłam uścisk. - Czemu nie dawałeś żadnego znaku życia? - zapytałam. Chłopak wypuścił mnie z uścisku, spojrzał na mnie i założył kosmyk moich włosów za ucho.
- Nie odzywałem się, bo
stwierdziłem, że może faktycznie masz rację. Wmawiałem sobie, że nie będę
tęsknił, że przecież sobie poradzę - zaczął blondyn poważnym tonem. - Nie
mogłem się bardziej mylić. Każdej nocy nie umiałem zasnąć, nie obejmując Cię
ramieniem. Nie pamiętam gorszych poranków, niż te pozbawione widoku Twojej
śpiącej buźki. Tęsknię za tymi momentami, kiedy zaspana siadałaś przy kuchennym
blacie i prześwietlałaś mnie tymi swoimi zielonymi oczami. Chciałbym wracać do
domu, wiedząc, że rozsiądę się z Tobą na kanapie, obejrzymy jakiś film i zjemy
pizzę. Zrozumiałem, że nie chcę tych wszystkich koncertów, nagrań, wywiadów,
jeśli mam stracić Ciebie. Wiem, że nawaliłem, ale ty też nie zachowałaś się
fair. Teraz jestem tu. Z Tobą. I błagam żebyś mi jeszcze raz zaufała. Żebyś
znowu była moja. Żebyś pozwoliła mi dotrzymać każdej nowej obietnicy – przemowa
chłopaka wprawiła mnie w jeszcze większe osłupienie niż sam jego widok.
- Tak bardzo za Tobą
tęskniłam – odparłam i rzuciłam się chłopakowi na szyję, a chwilę później
utonęłam w deszczu pocałunków.
- Chodź, pokażę Ci mój
pokój.
Chłopak zdjął kurtkę i
buty, położył plecak i ruszył za mną. Po wejściu do pomieszczenia został natychmiast zaatakowany
przez mojego psa. Jamnik obwąchał chłopaka, zamerdał ogonem, po czym dał mu już
spokój.
Blondyn usiadł przy mnie
na łóżku. Stęskniłam się za nim w każdym tego słowa znaczeniu. Znów chciałam
stracić oddech w jego ramionach. Usiadłam wiec na udach chłopaka i zaczęłam
namiętnie całować jego usta i co jakiś czas składać krótkie pocałunki na jego
szyi.
- Nie wyobrażasz sobie jak mi Ciebie brakowało - wyszeptał mi do ucha, drażniąc je swoimi wargami.
- Nie wyobrażasz sobie jak mi Ciebie brakowało - wyszeptał mi do ucha, drażniąc je swoimi wargami.
Jego dłonie w tym samym
momencie wsunęły się pod mój sweter. Odsunęłam się od niego, pozwalając jego
dłoniom wędrować ku górze i zabierać przy okazji moją część garderoby. W końcu
w takiej sytuacji ciepły ciuch był zdecydowanie zbędny. Przesunął swoimi dłońmi
po mojej talii i przyciągnął mnie do siebie. Znowu mnie pocałował, a potem jego ręce znalazły się na dole moich pleców.
- Nie uważasz, że Twoja koszulka też jest zbędna? – zaśmiałam się, kiedy on całował moje ramiona, jednocześnie zsuwając z nich ramiączka stanika.
- Yhm… – odmruknął tak, jakby nic do niego nie docierało.
Odsunęłam go od siebie i szybkim ruchem pozbyłam się jego t-shirtu, który wylądował na podłodze obok mojego swetra.
Chwilę potem chłopak pchnął mnie na łóżko i znalazł się nade mną. Schylił się napierając na mnie swoim ciałem i znów zaczął całować. Jego usta dotknęły zagłębienia między piersiami, później schodził coraz niżej. Zadrżałam, gdy poczułam ciepłe wargi w okolicach pępka.
- Widzę, że znasz już wiele moich czułych punktów – wymruczałam.
- Mam zamiar znaleźć je wszystkie – powiedział, a jego oddech wciąż łaskotał mój brzuch. Chłopak odważnie schodził coraz niżej. Chwilę później poczułam jego palce dotykające mojej rozpalonej skóry. Chwycił za gumkę dresowych spodni i bez pośpiechu zsunął je w dół. Podniósł się, złapał je za nogawki i rzucił za siebie. Leżałam przed nim w samej bieliźnie. Jeszcze.
- Nie uważasz, że Twoja koszulka też jest zbędna? – zaśmiałam się, kiedy on całował moje ramiona, jednocześnie zsuwając z nich ramiączka stanika.
- Yhm… – odmruknął tak, jakby nic do niego nie docierało.
Odsunęłam go od siebie i szybkim ruchem pozbyłam się jego t-shirtu, który wylądował na podłodze obok mojego swetra.
Chwilę potem chłopak pchnął mnie na łóżko i znalazł się nade mną. Schylił się napierając na mnie swoim ciałem i znów zaczął całować. Jego usta dotknęły zagłębienia między piersiami, później schodził coraz niżej. Zadrżałam, gdy poczułam ciepłe wargi w okolicach pępka.
- Widzę, że znasz już wiele moich czułych punktów – wymruczałam.
- Mam zamiar znaleźć je wszystkie – powiedział, a jego oddech wciąż łaskotał mój brzuch. Chłopak odważnie schodził coraz niżej. Chwilę później poczułam jego palce dotykające mojej rozpalonej skóry. Chwycił za gumkę dresowych spodni i bez pośpiechu zsunął je w dół. Podniósł się, złapał je za nogawki i rzucił za siebie. Leżałam przed nim w samej bieliźnie. Jeszcze.
Przygryzłam usta, widząc
pożądanie w oczach Horana.
- Jesteś cudowna – wypowiedział to takim tonem, że nic więcej mi nie było trzeba. Niall zdjął ze swojego seksownego tyłka dżinsy. Zaśmiałam się, widząc jego wzorzyste bokserki, których… po chwili już nie było. Zanim znów odnalazł moje usta, musiał pozbawić mnie majtek. Jego palce wodziły wzdłuż koronki bielizny. Zamknęłam oczy i czułam jak materiał wędruje w dół, za sprawą dłoni Horana. W drodze powrotnej jego usta zostawiły ślad najpierw na mojej łydce, później kolanie, przez chwilę czułam je po wewnętrznej stronie uda. Zacisnęłam dłonie, znów czując na ciele miłe ciarki. W końcu, kiedy cały szlak został pokonany, odnalazł moje usta i złożył na nich długi pocałunek. Wsunął jeszcze swoje dłonie pod moje plecy, odszukał haftki stanika i w końcu czułam jego ciepło całym swoim ciałem. Wywoływało to na mojej skórze ciarki i dreszcze. Objęłam jego biodra nogami, zbliżając jeszcze bardziej jego ciało do siebie. Położyłam dłoń na jego karku, pozwalając kontynuować wędrówkę jego warg. Moje usta zdążyły spierzchnąć od szybkich oddechów, które były koniecznością. Mocniej zacisnęłam ręce na jego ramionach i poczułam, że już mnie wypełnia. Niall próbował pochwycić moje usta, ale wtedy kompletnie stracilibyśmy oddech. Ciepło w dole brzucha zaczęło ogarniać całe moje ciało. Znów byłam jakby w gorączce, którą wywoływał i jednocześnie mógł wyleczyć jedynie Niall. Horan postanowił sobie chyba, że naznaczy ustami każde miejsce na mojej szyi i dekolcie. Obsypywał je ciepłymi pocałunkami, jednocześnie kołysząc nasze ciała w wybranym przez niego rytmie. Moje dłonie zaczęły zaciskać się coraz mocniej, jego biodra poruszały się w coraz szybszym tempie. Po raz kolejny zaczęłam tracić kontrolę nie tylko nad swoim oddechem, ale już nad całym ciałem. Nie byłam już w stanie muskać ustami policzków chłopaka. Odchyliłam głowę w tył. Z rozchylonych ust oprócz krótkiego oddechu zaczęły wydobywać się ciche jęki, stopniowo przechodzące w okrzyki. W końcu nasze głosy zaczęły się ze sobą mieszać i wypełniać pokój. Ciepło wypełniające ciało chłopaka dawało o sobie znać w postaci zabawnych rumieńców na policzkach i kroplach potu występujących jedna po drugiej na jego czoło. Temperatura naszych ciał osiągnęła punkt krytyczny, wszystkie mięśnie jednocześnie stały się napięte, a oddech całkowicie ustał. Biodra Nialla zaczęły zwalniać, a po chwili chłopak położył się obok mnie i odgarnął za ucho kilka niesfornych kosmyków.
Wpatrywaliśmy się w siebie i próbowaliśmy uspokoić oddech. Nie umiałam przestać się uśmiechać. Znów miałam go przy sobie. Znów był tylko mój. Znów należałam tylko do niego.
- Jesteś cudowna – wypowiedział to takim tonem, że nic więcej mi nie było trzeba. Niall zdjął ze swojego seksownego tyłka dżinsy. Zaśmiałam się, widząc jego wzorzyste bokserki, których… po chwili już nie było. Zanim znów odnalazł moje usta, musiał pozbawić mnie majtek. Jego palce wodziły wzdłuż koronki bielizny. Zamknęłam oczy i czułam jak materiał wędruje w dół, za sprawą dłoni Horana. W drodze powrotnej jego usta zostawiły ślad najpierw na mojej łydce, później kolanie, przez chwilę czułam je po wewnętrznej stronie uda. Zacisnęłam dłonie, znów czując na ciele miłe ciarki. W końcu, kiedy cały szlak został pokonany, odnalazł moje usta i złożył na nich długi pocałunek. Wsunął jeszcze swoje dłonie pod moje plecy, odszukał haftki stanika i w końcu czułam jego ciepło całym swoim ciałem. Wywoływało to na mojej skórze ciarki i dreszcze. Objęłam jego biodra nogami, zbliżając jeszcze bardziej jego ciało do siebie. Położyłam dłoń na jego karku, pozwalając kontynuować wędrówkę jego warg. Moje usta zdążyły spierzchnąć od szybkich oddechów, które były koniecznością. Mocniej zacisnęłam ręce na jego ramionach i poczułam, że już mnie wypełnia. Niall próbował pochwycić moje usta, ale wtedy kompletnie stracilibyśmy oddech. Ciepło w dole brzucha zaczęło ogarniać całe moje ciało. Znów byłam jakby w gorączce, którą wywoływał i jednocześnie mógł wyleczyć jedynie Niall. Horan postanowił sobie chyba, że naznaczy ustami każde miejsce na mojej szyi i dekolcie. Obsypywał je ciepłymi pocałunkami, jednocześnie kołysząc nasze ciała w wybranym przez niego rytmie. Moje dłonie zaczęły zaciskać się coraz mocniej, jego biodra poruszały się w coraz szybszym tempie. Po raz kolejny zaczęłam tracić kontrolę nie tylko nad swoim oddechem, ale już nad całym ciałem. Nie byłam już w stanie muskać ustami policzków chłopaka. Odchyliłam głowę w tył. Z rozchylonych ust oprócz krótkiego oddechu zaczęły wydobywać się ciche jęki, stopniowo przechodzące w okrzyki. W końcu nasze głosy zaczęły się ze sobą mieszać i wypełniać pokój. Ciepło wypełniające ciało chłopaka dawało o sobie znać w postaci zabawnych rumieńców na policzkach i kroplach potu występujących jedna po drugiej na jego czoło. Temperatura naszych ciał osiągnęła punkt krytyczny, wszystkie mięśnie jednocześnie stały się napięte, a oddech całkowicie ustał. Biodra Nialla zaczęły zwalniać, a po chwili chłopak położył się obok mnie i odgarnął za ucho kilka niesfornych kosmyków.
Wpatrywaliśmy się w siebie i próbowaliśmy uspokoić oddech. Nie umiałam przestać się uśmiechać. Znów miałam go przy sobie. Znów był tylko mój. Znów należałam tylko do niego.
- I co teraz? – spytałam
wpatrując się w błękitne oczy chłopaka.
- Wiesz, jadąc do Ciebie
nie miałem czasu nic przekąsić… - zaczął chłopak z nieśmiałym uśmiechem.
- Okej, okej, ale tym
razem nie zamawiamy pizzy! – odpowiedziałam i cmoknęłam blondyna w czoło.
Podniosłam się z łóżka i
zaczęłam z powrotem nakładać na siebie rozrzucone na podłodze części garderoby.
- Ubieraj się
przystojniaku! Idziemy zrobić sobie kolację – powiedziałam i rzuciłam w Nialla
jego koszulką. Chłopak posłusznie nałożył na siebie swoje rzeczy i ruszył za
mną do kuchni.
- Wyjedź ze mną do
Londynu. Chcę Cię mieć przy sobie cały czas – Irlandczyk wyszeptał mi do ucha,
kiedy zeszliśmy na dół. Mówiąc to, mocno objął moją talię.
Nie wiedziałam, co mam mu
odpowiedzieć. Chciałabym, bardzo, ale przede mną jeszcze trzy miesiące ciężkiej
pracy do matury. Poza tym, nie wiem czy poradziłabym sobie studiując w
Londynie.
- Jutro zrobię sobie
wagary i spędzimy cały dzień razem. Co ty na to? – zapytałam z uśmiechem,
unikając kontynuacji tematu Londynu.
- Jestem za – stwierdził chłopak
i cmoknął mnie w usta.
Usiadłam przy kuchennym
stole. Znów razem z nim. Piłam herbatę i obserwowałam jak on zmiata z talerza
przygotowane wspólnie kanapki. Niedługo po tym rodzice wrócili do domu. Widok
Nialla nieco ich zaskoczył, ale przyzwyczaili się już do tego, że ich córka
często ma jakieś dziwne przypadłości.
Resztę wieczoru
spędziliśmy w moim pokoju. Leżeliśmy na łóżku i dyskutowaliśmy o tym, co będzie
„kiedyś”. Cudownie się czułam zasypiając w jego ramionach. Bicie jego serca
znów kołysało mnie do snu.
Następnego dnia zwlekliśmy
się z łóżka dopiero o jedenastej. Zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy na miasto.
Pokazywałam mu wszystkie miejsca, w których lubię bywać z przyjaciółmi. Mróz
szczypał w policzki, ale nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie, to uczucie
pozwalało mi czuć, że żyję. Pozwalało mi cieszyć się każdą chwilą, po prostu
być.
Późnym popołudniem
wróciliśmy do mojego domu. Niall zabrał plecak i ruszył na lotnisko. Jego
wzywały nagrania i koncerty, a mnie wołała nauka.
- Niedługo znów się
zobaczymy. Nie wiem kiedy to będzie, ale umówmy się, że niedługo – powiedziałam
do chłopaka wlepiając wzrok w jego niebieskie oczy.
- Najchętniej porwałbym
Cię ze sobą do Londynu, wiesz? – szepnął chłopak i czule mnie pocałował.
- Leć już, taksówka czeka
– odpowiedziałam.
Ostatni buziak i po raz
kolejny byłam sama. Nie było go przy mnie, ale przecież cały czas jest we mnie,
w moim sercu. Wiedziałam, że będę tęsknić, ale byłam pewna, że dzięki temu
każde spotkanie stanie się jeszcze bardziej wyjątkowe.
Rozdział B O S K I !!
OdpowiedzUsuńWiedziałam że to będzie Niall <3
Dobrze że się pogodzili no i nie obyło się bez gorącej sceny *.*
Mam nadzieję że w końcu na dobre zamieszkają w Londynie.
Czekam na next.
Buziaki ;**
Cudowne !!!
OdpowiedzUsuńJeju i na końcówce ogarnęło mnie jakieś wzruszenie ^^
Kocham <3
Jak on do niej mówił, to miałam łzy w oczach. To było cholernie słodkie, no!
OdpowiedzUsuńNie że się rozryczałam, czy coś, po prostu od tych leków bardziej... emocjonalna się zrobiłam.
Te relacje pomiędzy nimi, no rozpływam się.
To jest idealne, oni, to opowiadanie, Ty <3
Ah.Mają się szybko spotkać ;3 słodki rozdział <3 @pollystylinson
OdpowiedzUsuńMEGA, serio po prostu MEGA rozdział. Masz talent do pisania :)) @Firthowna
OdpowiedzUsuńTo jest świetne, boskie, cudne, wspaniałe! Ty masz naprawdę ogromny talent! ♥ KOCHAM TEN BLOG! KOCHAM CIEBIE! ♥ Czekam na następny rozdział z ogromną niecierpliwością! Buziaczki ♥
OdpowiedzUsuńSłodki cudny uroczy boski jednym słowem MEGA <3 Nie mogę doczekać się nowego :) ~@natalia17k
OdpowiedzUsuńaw jakie to słodkie, kocham to, kocham ciebie, kocham to wszystko
OdpowiedzUsuń@ziomeczky
Cudowny rozdział!! Strasznie słodkie! :3 Nie mam słów ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i życzę weny xx
Rozdział cudowny ! No serio genialny <3 znów jutro będe caly czas nim żyła... Ahhh no cóz więcej mówić, czekam na kolejny rozdział kochana. <3
OdpowiedzUsuńTrzy, sześć, dziewięć razy tak, dziękujemy, zapraszamy do kolejnego etapu, czyli "dziewczyno, jak tak dalej będziesz pisać, to w pewnym momencie, czytając któryś rozdział, po prostu zabraknie mi chyba oddechu". No poważnie, Boże, jak ja się cieszę, że to był Horan. Że poradzili sobie bez zbędnych kłótni, albo wypowiedzianych niemiłych słów, których później by żałowali. No ubóstwiam ich po prostu! Scena w jej pokoju prze-zarąbista, no ale to przecież oczywiste :3 Tylko przez cały czas się zastanawiałam, czy czasem przez przypadek do jej pokoju nie wpadną rodzice, albo coś :D Szkoda, że praca go wzywała, no, ale cóż. Szkoda tylko, że nie opisałaś bardziej tej chwili, jak jej rodzice naprawdę wrócili i zastali w swoim domu Nialla Horana, chłopaka swojej córki, który powinien być w Londynie, ale nie jest :D Można by z tego całkiem zabawną sytuację stworzyć, ale tak też jest dobrze :3 No, się nie mogę doczekać, co będzie później. Mam na myśli nie w 18, którą już czytałam, ale z wielką chęcią przeczytam po raz drugi, trzeci, szesnasty, nie ważne, tylko później, później, po maturze dziewczyny i tak dalej. Może serio powinna zacząć się nastawiać na studia w Londynie? Bo to chyba najbardziej prawdopodobny scenariusz z ich przyszłości :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, weny! C:
I znowu, zaraz się spoliczkuję.
OdpowiedzUsuń