czwartek, 11 kwietnia 2013

Rozdział 14.


Po pierwsze
dziękuję najukochańszym osóbkom z twittera, które są, pamiętają, czytają i komentują. 
DZIĘKUJĘ KOCHANE! ♥ 
Po drugie
naprawdę miło jest wiedzieć co myślicie. Chociaż jedno zdanie. Tak wiele?
Buziaki ♥
____________________________________________________________________


Na kolację zeszliśmy oczywiście jako ostatni. Wieczór spędziliśmy w salonie razem z całą resztą ekipy. Na początek w ruch poszedł stary, poczciwy monopol, później zdecydowaliśmy się na kalambury, a na koniec siedzieliśmy przy stole grając w pokera. Nie miałam szczęścia w żadnej z gier, ale nie przejmowałam się tym. Przecież moje szczęście z błękitnymi oczami było tuż obok.
- Jutro ostatni raz na stok i wieczorem wracamy. Szkoda – powiedział Liam, kiedy już wszystkie gry wylądowały w kącie.
- Trzeba się wziąć do pracy chłopaki! Fanki czekają! – stwierdziła El, obejmując czule Lou.
- Po co mi inne fanki, największą już mam – odpowiedział chłopak i dał swojej dziewczynie czułego buziaka w policzek.
Nie siedzieliśmy do późnej nocy. Jutro czekały na nas narty, pakowanie i powrót do Londynu.

Nowy dzień standardowo rozpoczął się już o ósmej. Budzik nie znał litości. Po ciepłym prysznicu i obfitym śniadaniu zaatakowaliśmy stok. Tym razem już po raz ostatni. Szaleliśmy na śniegu do piętnastej. Nie obyło się bez ostatnich upadków i podsumowującej cały wyjazd  wojny na śnieżki. Wpadliśmy do domu niemiłosiernie zmarznięci, ale za to bardzo szczęśliwi. Mimo że dziś mieliśmy opuszczać przytulny domek w Alpach, czas spędzony razem na pewno na długo zapamiętamy. A kto wie, może za niedługo go powtórzymy?
W domu zaczęło się wielkie pakowanie. Wszystko jak leci wkładałam do swojej walizki. Wiedziałam, że moje rzeczy będą w niej tylko na czas przelotu, więc składanie ich było bez sensu.
– Gdzie jest mój zielony sweter?! Kto mi ukradł mój sweter?! – na korytarzu rozległ się dramatyczny krzyk Louisa.
Chwilę później Zayn szukał koszuli, a Harry czapki. Wszystkie rzeczy oczywiście się znalazły. Jak się jest bałaganiarzem to tak bywa, że rzeczy nagle zapadają się pod ziemię, po czym odnajdują się w najmniej spodziewanym miejscu. Taka magia.
O dwudziestej byliśmy już w samolocie, a po kilku godzinach nasze stopy stały już na brytyjskiej ziemi. Na lotnisku każdy z nas ruszył w swoją stronę.
Niall załadował nasze walizki do taksówki i ruszyliśmy do mieszkania chłopaka. Dopiero w samolocie dowiedziałam się, że blondyn ma własne mieszkanko i po powrocie mnie do niego zabiera. Do tej pory byłam święcie przekonana, że mój Irlandczyk zamieszkuje luksusową willę, w której miałam przyjemność spędzić sylwestra.
– Dziwne, znamy się już tyle czasu, a pierwszy raz będę w Twoim mieszkaniu – powiedziałam i spojrzałam na przysypiającego w taksówce blondyna. Uśmiechnął się pod nosem.
 – Jakbyś mieszkała w Londynie to pewnie bywałabyś tam częściej – zaczął się ze mną droczyć.
Wiedział jak mocno kocham Londyn i jak bardzo szaleję za moim błękitnookim. Tak naprawdę jedyną rzeczą, która nadal trzymała mnie w Polsce była szkoła. Nie wyobrażałam sobie uczyć się gdziekolwiek indziej.
Może jestem ciut sentymentalna, ale byłam bardzo przywiązana do swoich znajomych, z którymi teraz widywałam się właśnie głównie w szkole.
W końcu dojechaliśmy na miejsce. Kiedy Niall doszukał się kluczy, otworzył drzwi mieszkania. Po wejściu do środka czułam się pozytywnie zaskoczona. Mieszkanie było duże, ale apartamentem bym tego raczej nie nazwała. Nie było wypełnione nowoczesnymi, wypasionymi meblami, a plazmowe telewizory nie wisiały na każdej ścianie. Zwykłe, proste mieszkanie należące do zwykłego chłopaka.
Chodziłam po pomieszczeniach, badając każdy metr kwadratowy.
- Wszystko okej? Nie podoba Ci się? Wiem, że nie jest zachwycające i zapierające dech w piersiach, ale… - chłopak nie dokończył, bo zamknęłam jego usta pocałunkiem.
- Jest idealne. Idealne, rozumiesz? – powiedziałam, patrząc prosto w błękitne oczy Horana. Twarz chłopaka nagle się rozpromieniła.
 – A sypialnię już widziałaś? – zapytał z łobuzerskim uśmieszkiem, za którym szalałam.
– Liczyłam na to, że sam mi ją pokażesz – stwierdziłam z najszerszym uśmiechem, na jaki było mnie stać.
- Bardzo dobrze. Pozwól więc, że zabiorę Cię teraz do mojej sypialni – odpowiedział blondyn, po czym wziął mnie na ręce.
Gdy przeniósł mnie przez próg pokoju, pozwolił stanąć mi na własne nogi. W tamtej chwili nie miałam pojęcia, jak wygląda pomieszczenie, w którym aktualnie przebywam. Chciałam patrzeć tylko na najcudowniejszego chłopaka na Ziemi. Chciałam widzieć tylko jego błękitne oczy. Znów chciałam w nich utonąć.
Niall w tempie ekspresowym zdjął z moich ramion płaszcz i sweter, pozostawiając na mojej klatce piersiowej, tymczasowo oczywiście, tylko stanik. Mnie nie było spieszno. Wiedziałam, że mamy tyle czasu, ile tylko chcemy. Wiedziałam, że przecież jesteśmy sami w mieszkaniu i możemy robić, co tylko chcemy.
Blondyn miał na sobie koszulę w błękitną kratę. Zaczęłam rozpinać ją powoli, guzik po guziku, całując każdy nowo odsłonięty kawałek ciała chłopaka. Następnie rozpięłam rozporek i spokojnie zsunęłam dżinsy po jego nogach. Moje spodnie też nie podobały się Horanowi, więc siłą rzeczy musiały wylądować na ziemi.
Nie przerywając serii namiętnych pocałunków, dłonie chłopaka majstrowały już przy haftkach stanika. Po krótkiej chwili i on wylądował gdzieś na sypialnej podłodze. Niall chwytając moje pośladki, podniósł mnie i zaczął kierować się w stronę łóżka. Kiedy wylądowałam już na zimnej pościeli i czułam pocałunki chłopaka w coraz niższych partiach swojego ciała, poczułam się jak w sylwestrową noc. Księżyc zaglądający przez okno, zimna pościel pod plecami, ciepło ciała chłopaka na moim brzuchu…
W końcu delikatnym, ale zdecydowanym ruchem Niall sprawił, że byliśmy już jednym. Jego biodra kołysały się w przód i w tył doprowadzając mnie do szaleństwa. Odchyliłam głowę w tył, a z moich ust zaczęły wydobywać się początkowo ciche jęki, a później coraz głośniejsze okrzyki. To samo dotyczyło blondyna.
Nie kochaliśmy się po raz pierwszy, ale po raz pierwszy nie musieliśmy być cicho. Wszystkie te dźwięki zaczynały wypełniać niewielką sypialnię. Jego krótki oddech na mojej szyi wywoływał ciarki porównywalne z tymi, które powstają po najgorętszych pocałunkach.
Zaczęliśmy zbliżać się do końca. Temperatury naszych ciał były niebywale wysokie, mięśnie zaczęły się napinać, a krople potu wystąpiły na nasze czoła…
Niall położył się obok mnie, a ja momentalnie się do niego przytuliłam. Nic nie mówiłam, o nic nie pytałam. On też był cicho. Zasnęłam ogrzewana przez ciepło jego ciała. Jedną dłoń trzymałam na jego torsie, czując każdy jego oddech i każde uderzenie serca.

13 komentarzy:

  1. świetne opowiadanie i o niallu awww świetnie piszesz życzę weny i wszystkiego co najlepsze <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem mocno zdesperowana, czytalam na androidzie. Nie zwracaj uwagi na bledy w tym komentarzu, bo zapewne pojawi sie duuuuzo literowek. Tak to czytam, czytam i czyje sie coraz gorzej. Nie, nie, to nie przez Ciebie, chociaz nie. To jednak Twoja wina. Tworzysz kogos idealnego, za idealnego. Przez takie cos ja zamykam sie w swiecie iluzji i. Jak zostane stara panna bedziesz mnie miala na sumieniu. A tak patrzac ogolnie na rozdzial to jest taki aww slodki i lekko sie go przytali. Sciskam i caluje- zalamana Pollcia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No rozdział bezbłędny !! Znowu ;)
    Wszystko jest idealne, super opisujesz postaci.
    No jednymi słowy rewelacja <3
    Mam nadzieję że między nimi nic się nie popsuje gdy okaże się że pora wracać do Polski :/
    Jeszcze raz super i życzę weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Znów idealnie :c popadne w depreche przez ten idealny świat :c ale i tak cię kocham <3 @pollystylinson

    OdpowiedzUsuń
  5. nejkndsDHNKmsdfdasnj *-* cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fhdhshshdhehxutodk jak zawsze *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest cudowne! Naprawdę świetnie piszesz ;3 Buziaki @agata_wolanska

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały stwietdzam że twoj blog jest genilany, super opowiadanie, prosze o inf.jak pojawi się kolejny którego nie mogę się doczekać (; -@natalia17k

    OdpowiedzUsuń
  9. To już koniec czy mogę spodziewać się dalszych rozdziałów ?
    A tak w ogóle to jest świetne.
    Prosze o więcej!_!_!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dalsze rozdziały będą i to duuuużo.
      Poza tym dziękuję ♥

      Usuń
  10. Myślałam, że tak po prostu odejdę od komputera, pójdę spać, zatopię się w jakichś dziwnych snach. Ale gdzie tam! Tak mnie wołała do siebie ta czternastka, że uległam :3 A ja i kilkadziesiąt zdań mogę Ci tutaj walnąć, ale chyba w końcu bym Cię zanudziła tymi przemyśleniami na śmierć, więc wolę zmieścić się w jakiejś okrągłej, ale przemyślanej liczbie :D
    "Moje szczęście z błękitnymi oczami było tuż obok" no po prostu masz mnie w garści. Ten ogromny uśmiech na mojej twarzy, to teraz tylko dzięki Tobie i tej nieziemskiej historii, w którą wpadłam po uszy :3 No cóż, każdy wyjazd się kiedyś kończy, ale oni chyba nie mają na co narzekać. Tyle atrakcji, tyle wypadów na stok, tyle wspólnych wieczorów, tyle gier i bitew na śnieżki - wspomnienia na całe życie :D Ojeej, kolejna przesłodka scena z Horanem i bohaterką w roli głównej, których, oczywiście, nigdy nie będę miała dość. Wiem, że zaczynam się powtarzać, ale oni naprawdę są przesłodką, niesamowicie dobraną i uzupełniającą się parą! Przecudownie mi się czyta ich historię, aj, przecudownie :)
    Ślę pozdrowienia i życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Tutaj już była desperacja, zakochałam się mocno.

    OdpowiedzUsuń