Po pierwsze
dziękuję najukochańszym osóbkom z twittera, które są, pamiętają, czytają i komentują.
DZIĘKUJĘ KOCHANE! ♥
Po drugie
naprawdę miło jest wiedzieć co myślicie. Chociaż jedno zdanie. Tak wiele?
naprawdę miło jest wiedzieć co myślicie. Chociaż jedno zdanie. Tak wiele?
Buziaki ♥
____________________________________________________________________
Na
kolację zeszliśmy oczywiście jako ostatni. Wieczór spędziliśmy w salonie razem
z całą resztą ekipy. Na początek w ruch poszedł stary, poczciwy monopol,
później zdecydowaliśmy się na kalambury, a na koniec siedzieliśmy przy stole
grając w pokera. Nie miałam szczęścia w żadnej z gier, ale nie przejmowałam się
tym. Przecież moje szczęście z błękitnymi oczami było tuż obok.
-
Jutro ostatni raz na stok i wieczorem wracamy. Szkoda – powiedział Liam,
kiedy już wszystkie gry wylądowały w kącie.
-
Trzeba się wziąć do pracy chłopaki! Fanki czekają! – stwierdziła El, obejmując
czule Lou.
-
Po co mi inne fanki, największą już mam – odpowiedział chłopak i dał swojej
dziewczynie czułego buziaka w policzek.
Nie
siedzieliśmy do późnej nocy. Jutro czekały na nas narty, pakowanie i powrót do
Londynu.
Nowy
dzień standardowo rozpoczął się już o ósmej. Budzik nie znał litości. Po
ciepłym prysznicu i obfitym śniadaniu zaatakowaliśmy stok. Tym razem już po raz
ostatni. Szaleliśmy na śniegu do piętnastej. Nie obyło się bez ostatnich
upadków i podsumowującej cały wyjazd
wojny na śnieżki. Wpadliśmy do domu niemiłosiernie zmarznięci, ale za to bardzo
szczęśliwi. Mimo że dziś mieliśmy opuszczać przytulny domek w Alpach, czas spędzony
razem na pewno na długo zapamiętamy. A kto wie, może za niedługo go powtórzymy?
W
domu zaczęło się wielkie pakowanie. Wszystko jak leci wkładałam do swojej
walizki. Wiedziałam, że moje rzeczy będą w niej tylko na czas przelotu, więc
składanie ich było bez sensu.
–
Gdzie jest mój zielony sweter?! Kto mi ukradł mój sweter?! – na korytarzu
rozległ się dramatyczny krzyk Louisa.
Chwilę
później Zayn szukał koszuli, a Harry czapki. Wszystkie rzeczy oczywiście się
znalazły. Jak się jest bałaganiarzem to tak bywa, że rzeczy nagle zapadają się
pod ziemię, po czym odnajdują się w najmniej spodziewanym miejscu. Taka magia.
O
dwudziestej byliśmy już w samolocie, a po kilku godzinach nasze stopy stały już
na brytyjskiej ziemi. Na lotnisku każdy z nas ruszył w swoją stronę.
Niall
załadował nasze walizki do taksówki i ruszyliśmy do mieszkania chłopaka.
Dopiero w samolocie dowiedziałam się, że blondyn ma własne mieszkanko i po
powrocie mnie do niego zabiera. Do tej pory byłam święcie przekonana, że mój
Irlandczyk zamieszkuje luksusową willę, w której miałam przyjemność spędzić
sylwestra.
–
Dziwne, znamy się już tyle czasu, a pierwszy raz będę w Twoim mieszkaniu –
powiedziałam i spojrzałam na przysypiającego w taksówce blondyna. Uśmiechnął
się pod nosem.
– Jakbyś mieszkała w Londynie to pewnie
bywałabyś tam częściej – zaczął się ze mną droczyć.
Wiedział
jak mocno kocham Londyn i jak bardzo szaleję za moim błękitnookim. Tak naprawdę
jedyną rzeczą, która nadal trzymała mnie w Polsce była szkoła. Nie wyobrażałam
sobie uczyć się gdziekolwiek indziej.
Może
jestem ciut sentymentalna, ale byłam bardzo przywiązana do swoich znajomych, z
którymi teraz widywałam się właśnie głównie w szkole.
W
końcu dojechaliśmy na miejsce. Kiedy Niall doszukał się kluczy, otworzył drzwi
mieszkania. Po wejściu do środka czułam się pozytywnie zaskoczona. Mieszkanie
było duże, ale apartamentem bym tego raczej nie nazwała. Nie było wypełnione
nowoczesnymi, wypasionymi meblami, a plazmowe telewizory nie wisiały na każdej
ścianie. Zwykłe, proste mieszkanie należące do zwykłego chłopaka.
Chodziłam
po pomieszczeniach, badając każdy metr kwadratowy.
-
Wszystko okej? Nie podoba Ci się? Wiem, że nie jest zachwycające i zapierające
dech w piersiach, ale… - chłopak nie dokończył, bo zamknęłam jego usta
pocałunkiem.
-
Jest idealne. Idealne, rozumiesz? – powiedziałam, patrząc prosto w błękitne
oczy Horana. Twarz chłopaka nagle się rozpromieniła.
– A sypialnię już widziałaś? – zapytał z
łobuzerskim uśmieszkiem, za którym szalałam.
–
Liczyłam na to, że sam mi ją pokażesz – stwierdziłam z najszerszym uśmiechem,
na jaki było mnie stać.
-
Bardzo dobrze. Pozwól więc, że zabiorę Cię teraz do mojej sypialni –
odpowiedział blondyn, po czym wziął mnie na ręce.
Gdy
przeniósł mnie przez próg pokoju, pozwolił stanąć mi na własne nogi. W tamtej
chwili nie miałam pojęcia, jak wygląda pomieszczenie, w którym aktualnie
przebywam. Chciałam patrzeć tylko na najcudowniejszego chłopaka na Ziemi.
Chciałam widzieć tylko jego błękitne oczy. Znów chciałam w nich utonąć.
Niall
w tempie ekspresowym zdjął z moich ramion płaszcz i sweter, pozostawiając na
mojej klatce piersiowej, tymczasowo oczywiście, tylko stanik. Mnie nie było
spieszno. Wiedziałam, że mamy tyle czasu, ile tylko chcemy. Wiedziałam, że
przecież jesteśmy sami w mieszkaniu i możemy robić, co tylko chcemy.
Blondyn
miał na sobie koszulę w błękitną kratę. Zaczęłam rozpinać ją powoli, guzik po
guziku, całując każdy nowo odsłonięty kawałek ciała chłopaka. Następnie
rozpięłam rozporek i spokojnie zsunęłam dżinsy po jego nogach. Moje spodnie też
nie podobały się Horanowi, więc siłą rzeczy musiały wylądować na ziemi.
Nie
przerywając serii namiętnych pocałunków, dłonie chłopaka majstrowały już przy
haftkach stanika. Po krótkiej chwili i on wylądował gdzieś na sypialnej
podłodze. Niall chwytając moje pośladki, podniósł mnie i zaczął kierować się w
stronę łóżka. Kiedy wylądowałam już na zimnej pościeli i czułam pocałunki
chłopaka w coraz niższych partiach swojego ciała, poczułam się jak w
sylwestrową noc. Księżyc zaglądający przez okno, zimna pościel pod plecami,
ciepło ciała chłopaka na moim brzuchu…
W
końcu delikatnym, ale zdecydowanym ruchem Niall sprawił, że byliśmy już jednym.
Jego biodra kołysały się w przód i w tył doprowadzając mnie do szaleństwa.
Odchyliłam głowę w tył, a z moich ust zaczęły wydobywać się początkowo ciche
jęki, a później coraz głośniejsze okrzyki. To samo dotyczyło blondyna.
Nie
kochaliśmy się po raz pierwszy, ale po raz pierwszy nie musieliśmy być cicho.
Wszystkie te dźwięki zaczynały wypełniać niewielką sypialnię. Jego krótki
oddech na mojej szyi wywoływał ciarki porównywalne z tymi, które powstają po
najgorętszych pocałunkach.
Zaczęliśmy
zbliżać się do końca. Temperatury naszych ciał były niebywale wysokie, mięśnie
zaczęły się napinać, a krople potu wystąpiły na nasze czoła…
Niall
położył się obok mnie, a ja momentalnie się do niego przytuliłam. Nic nie
mówiłam, o nic nie pytałam. On też był cicho. Zasnęłam ogrzewana przez ciepło
jego ciała. Jedną dłoń trzymałam na jego torsie, czując każdy jego oddech i
każde uderzenie serca.
świetne opowiadanie i o niallu awww świetnie piszesz życzę weny i wszystkiego co najlepsze <3
OdpowiedzUsuńJestem mocno zdesperowana, czytalam na androidzie. Nie zwracaj uwagi na bledy w tym komentarzu, bo zapewne pojawi sie duuuuzo literowek. Tak to czytam, czytam i czyje sie coraz gorzej. Nie, nie, to nie przez Ciebie, chociaz nie. To jednak Twoja wina. Tworzysz kogos idealnego, za idealnego. Przez takie cos ja zamykam sie w swiecie iluzji i. Jak zostane stara panna bedziesz mnie miala na sumieniu. A tak patrzac ogolnie na rozdzial to jest taki aww slodki i lekko sie go przytali. Sciskam i caluje- zalamana Pollcia :*
OdpowiedzUsuńNo rozdział bezbłędny !! Znowu ;)
OdpowiedzUsuńWszystko jest idealne, super opisujesz postaci.
No jednymi słowy rewelacja <3
Mam nadzieję że między nimi nic się nie popsuje gdy okaże się że pora wracać do Polski :/
Jeszcze raz super i życzę weny ;**
Znów idealnie :c popadne w depreche przez ten idealny świat :c ale i tak cię kocham <3 @pollystylinson
OdpowiedzUsuńnejkndsDHNKmsdfdasnj *-* cudowne!
OdpowiedzUsuńFhdhshshdhehxutodk jak zawsze *.* <3
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne! Naprawdę świetnie piszesz ;3 Buziaki @agata_wolanska
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam wszystkie rozdziały stwietdzam że twoj blog jest genilany, super opowiadanie, prosze o inf.jak pojawi się kolejny którego nie mogę się doczekać (; -@natalia17k
OdpowiedzUsuńTo już koniec czy mogę spodziewać się dalszych rozdziałów ?
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to jest świetne.
Prosze o więcej!_!_!
Dalsze rozdziały będą i to duuuużo.
UsuńPoza tym dziękuję ♥
Myślałam, że tak po prostu odejdę od komputera, pójdę spać, zatopię się w jakichś dziwnych snach. Ale gdzie tam! Tak mnie wołała do siebie ta czternastka, że uległam :3 A ja i kilkadziesiąt zdań mogę Ci tutaj walnąć, ale chyba w końcu bym Cię zanudziła tymi przemyśleniami na śmierć, więc wolę zmieścić się w jakiejś okrągłej, ale przemyślanej liczbie :D
OdpowiedzUsuń"Moje szczęście z błękitnymi oczami było tuż obok" no po prostu masz mnie w garści. Ten ogromny uśmiech na mojej twarzy, to teraz tylko dzięki Tobie i tej nieziemskiej historii, w którą wpadłam po uszy :3 No cóż, każdy wyjazd się kiedyś kończy, ale oni chyba nie mają na co narzekać. Tyle atrakcji, tyle wypadów na stok, tyle wspólnych wieczorów, tyle gier i bitew na śnieżki - wspomnienia na całe życie :D Ojeej, kolejna przesłodka scena z Horanem i bohaterką w roli głównej, których, oczywiście, nigdy nie będę miała dość. Wiem, że zaczynam się powtarzać, ale oni naprawdę są przesłodką, niesamowicie dobraną i uzupełniającą się parą! Przecudownie mi się czyta ich historię, aj, przecudownie :)
Ślę pozdrowienia i życzę dużo weny!
Tutaj już była desperacja, zakochałam się mocno.
OdpowiedzUsuńomomomomomom ;*
OdpowiedzUsuń