poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 4.


Wbiłam się gdzieś w tłum i kręciłam w rytm muzyki. Tańczyłam tak sama aż poczułam, że ktoś za mną stoi, a dłonie tej osoby spoczywają na moich biodrach. Instynktownie odwróciłam się, aby sprawdzić, kto postanowił się do mnie przyłączyć. Włosy z rozjaśnionymi końcówkami, błękitne oczy i słodki uśmiech. Niall. Stanęłam jak wryta.
- I co? Teraz sprawdzasz jak ruszam się poza grą? – zapytałam nadal sprawiając pozory, że moje ego jest zdruzgotane porażką.
- Nie. Teraz po prostu tańczę z fajną dziewczyną, która udaje wielce obrażoną. W sumie to nie wiadomo nawet za co. To jak? Dalej jesteś na mnie zła czy mogę już z Tobą potańczyć? Jeśli to takie konieczne to możemy nawet iść zagrać jeszcze raz, dam Ci fory, wygrasz i będzie po sprawie. To jak?
Chłopak mówiąc to miał tak cudownie słodką minę, że nie potrafiłam już dłużej wytrzymać. Wybuchłam śmiechem i podałam chłopakowi dłoń.
- Zgoda – udało mi się wymówić pomiędzy kolejnymi atakami śmiechu. 
Nigdy w życiu nie bawiłam się tak dobrze, jak w tamten wieczór. Tańczyliśmy, gadaliśmy, śmialiśmy się. Czułam jakbyśmy znali się całe wieki, a nie kilka godzin. W końcu wybiła północ. Z kieliszkami szampana w dłoniach wszyscy ruszyli na taras, aby podziwiać fajerwerki nad Londynem. Widok był przecudowny, ale grudniowa pogoda dawała o sobie znać. Lodowaty wiatr przeszywał moją sukienusię na wskroś, co powodowało, że trzęsłam się jak osika. 
- Zimno Ci? Chcesz wrócić do środka? – zapytał stojący obok Niall.
- Nie, nie. Wszystko okej. Trochę tu chłodno, ale spokojnie, przeżyję – powiedziałam i próbowałam się uśmiechnąć, aby potwierdzić swoją wypowiedź, ale niestety zamiast tego zaczęłam szczękać zębami z zimna. Chłopak tylko się roześmiał i mocno mnie przytulił. Wsunęłam ręce pod jego marynarkę, żeby je ogrzać. Reakcja Horana jednoznacznie wskazywała na to, że były mocno wychłodzone. 
- O Boże, coś ty robiła z tymi rękami? Przecież ja właśnie poczułem kostki lodu na plecach – powiedział patrząc się na mnie wielkimi oczyma. Tym razem udało się odpowiedzieć uśmiechem. Niall zarządził jednak, że wracamy do środka. W domu kręciło się teraz tylko kilka osób, wreszcie zrobiło się tu chociaż troszeczkę ciszej. 
- Zostajesz na noc? – zagadnął mnie chłopak jak gdyby nigdy nic.
- A co to w ogóle za pytanie?
- Bo jeśli zostajesz, to śpisz u mnie – jego uśmiech w tym momencie zajmował całą twarz.
- Taki wielki dom, a dla mnie nie znajdzie się osobny pokój. Słabiutko, słabiutko – powiedziałam uśmiechając się równie szeroko.
- Oj, tak mi przykro, ale wszystkie są już zajęte. Masz do wyboru albo spanie na kanapie w salonie albo u mnie na genialnie wielkim, królewsko wygodnym łóżku. Skoro jednak tak bardzo lubisz kanapy to przecież nie będę Cię zatrzymywał – mówiąc to, nie patrzył się na mnie, ale ja obserwowałam go bardzo dokładnie. Uśmiechał się łobuzersko cały czas. Widać, że droczenie się ze mną sprawiało mu dziką radość. 
- To wielkie łóżko jednak bardziej do mnie przemawia – powiedziałam nie ukrywając zadowolenia.  – Ej, przecież my nawet nie złożyliśmy sobie życzeń noworocznych! – krzyknęłam jak głupia i rzuciłam się chłopakowi na szyję – Spełnienia marzeń, Niall! Wszystkiego najlepszego w 2013! – ucałowałam policzek chłopaka. Odsunęłam się i spojrzałam na niego. Patrzył się na mnie jakby nie bardzo wiedział, co się dzieje i dlaczego w ogóle składam mu życzenia. 
– Wszystkiego najlepszego, wszystkiego najlepszego… - szepnął Niall i poczułam ciepło jego ust na swoich wargach. Nie wiem jak długo staliśmy tak objęci, nie odrywając się od siebie. Czułam się jakbym była w jakimś transie. Nie należałam wtedy do rzeczywistości, wtedy należałam tylko do niego. Miał mnie w garści.

6 komentarzy:

  1. Na końcówce rozdziału po prostu się rozpłynęłam <333
    Cudownieee !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Łosz kurcze! Dla odmiany zacznę od końca rozdziału. Tylko najpierw się muszę otrząsnąć, bo mnie troszkę zatkało... Szybcy są, nie powiem! Znają się jeden wieczór, a tu już nie mogą się od siebie oderwać. To słodkie. A jeszcze słodsza według mnie była ta scena ze zmarzniętą dziewczyną. Kurcze, takie małe gesty są cudowne. Jak pozwolił jej się objąć, jak się martwił o to, czy jej zimno itd. Śmiać mi się chciało z tych kostek lodu :D Tylko... zastanawia mnie jedno. Ona go zna - no bo to przecież Niall z One Direction - ale czy on zna chociaż jej imię? Ciekawa jestem ile z tego dzieje się przez to, że któreś z nich jest pod wpływem alkoholu, albo coś. Trochę się obawiam, bo jak tak szybko się złączyli, to co się stanie, kiedy zaczną poznawać siebie nawzajem bardziej dokładnie. Mam na myśli ich charaktery, oczywiście. Może któreś z nich odkryje coś przerażającego i ucieknie? Taak, za dużo wszystko analizuję. Najlepiej będzie, jak po prostu rzucę się do czytania kolejnego rozdziału. Masz mnie w garści :3 Teraz się nie uwolnię, dopóki nie dojdę do 18 rozdziału :D
    Pozdrawiam, życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko pięknie ładnie, ale czy oni wgl się sobie przedstawili? XD
    Ale ogólnie bardzo fajnie piszesz, czytam dalej : )

    OdpowiedzUsuń
  4. właśnie, jak się nazywa główna bohaterka, bo nie wiem czy przeoczyłam czy nie było? :o
    a co do końcówki. jest jahfsg;sldkkjhgfs; *u*

    @olcikx

    OdpowiedzUsuń