sobota, 23 marca 2013

Rozdział 2.


Kolejna noc w Londynie. A ja nie umiałam zasnąć. Następny wieczór miał być wyjątkowy, sylwestrowo-noworoczny. Czułam, że to nie będzie sylwester jak każdy inny, męczyło mnie uczucie, że następnej nocy stanie się coś naprawdę wyjątkowego. Myślenie nad wyjątkowością następnej nocy skutecznie ukołysało mnie do snu.
Z łóżka zwlekłam się dopiero niewiele przed południem. Paulina przywitała mnie szerokim uśmiechem i pachnącą jajecznicą. Tak, kocham tę dziewczynę.
Na zegarze pierwsza. El miała po nas przyjechać o szóstej. Pięć godzin do wyjścia. Skręcało mnie w środku, bo już chciałam być na miejscu. Nie miałam pojęcia co mam ze sobą zrobić. Całe szczęście Paulina od razu zauważyła zniecierpliwienie wypisane na mojej twarzy. Jej kolekcja filmów była całkiem pokaźna, więc z niej skorzystałyśmy. Kiedy na ekranie telewizora widniały już napisy końcowe Paulina nagle dziwnie poważnym tonem głosu zaczęła przeprowadzać ze mną swojego rodzaju wywiad.
- Słuchaj, a ty znasz taki zespół One Direction, nie?
- No jasne, że znam, co to w ogóle za pytanie?
- A lubisz ich?
- Tak. Bardzo ich lubię.
- Bo widzisz muszę Ci coś powiedzieć żebyś mi tam potem nie zaliczyła zgonu. Chłopak El nazywa się Louis. Louis Tomlinson…
- Czekaj, czekaj… czy ty właśnie chcesz mi powiedzieć, że idę na imprezę sylwestrową organizowaną przez Louisa, członka 1D? – pokiwała tylko głową. Chciała zacząć coś mówić, ale byłam szybsza: – Idąc dalej tym tokiem myślenia, pewnie chcesz mi też powiedzieć, że będą tam też Liam, Harry, Zayn i Niall?
Paulina znów tylko pokiwała głową, a ja siedziałam z otwartą ze zdziwienia buzią. „Idę na sylwestrową imprezę, na której będzie One Direction” echem odbijało się wewnątrz mojej pustej w tym momencie czaszki.
Kiedy już z powrotem doszłam do siebie, nadeszła pora, by zacząć się szykować. Paulina miała idealną figurę, którą podkreśliła opiętą czerwoną sukienką z dużym dekoltem. Do tego dobrała czarne szpilki i czarną skórzaną torebkę.
- Ale z Ciebie czika! Każdy facet będzie dzisiaj Twój! – zaśmiałam się, aczkolwiek moja kuzynka wyglądała naprawdę zniewalająco. Wiedziałam, że wygląda seksownie, ale ja wcale nie czułam się gorzej. Czarna, koronkowa sukienka, odcinana pod biustem z dekoltem na plecach sprawiała, że też czułam się dobrze w swojej skórze, a właściwie to w swoich ciuchach. Cieliste szpilki, beżowa błyszcząca torebka na długim pasku… Ready to go!
Punktualnie o osiemnastej pod naszą kamienicą stanął samochód El. Szybciutko wsiadłyśmy do środka i ruszyłyśmy. Dla nich to była po prostu kolejna, fajna impreza, okazja żeby się upić. Dla mnie to miała być impreza życia. Jedyna w swoim rodzaju. Jedna w życiu. Taka, która już nigdy się nie powtórzy. Na miejsce dotarłyśmy dopiero po czterdziestu minutach. Wysiadając zobaczyłam wielki, mocno oświetlony budynek. El zamknęła samochód i ruszyła w stronę drzwi.
– Ale mam nadzieję, że zostaniecie na noc? - zapytała dziewczyna Louisa, gdy byłyśmy już na schodach. - Ja was na pewno nie odwiozę, a z taksówkami na obrzeżach Londynu jest średnio.

Na mojej twarzy, po raz kolejny dzisiaj, pojawiło się zdziwienie. Nie odezwałam się, bo przecież to Paulina decyduje czy zostajemy czy nie.
- A możemy? To świetnie! W takim razie skorzystamy z noclegu! – powiedziała radosnym głosem Paulina.
- Młoda, masz być grzeczna. Nie mówię, że masz się cały czas trzymać mnie, ale nie rób głupot. Ufam Ci – szepnęła mi do ucha Paulina i spojrzała na mnie tymi swoimi wielkimi błękitnymi oczami. Pokiwałam tylko głową. „Przecież ja nigdy nie robię głupot…” przemknęło mi przez moment w głowie, ale potem przypomniałam sobie kilka moich przypałów i stwierdziłam, że chyba jednak nie tak całkiem „nigdy”…

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, czekam na kolejny.
    ;)
    ~overagainmorethanthis

    OdpowiedzUsuń
  2. Supeeeeeeeeeeeer!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że taki krótki, acz równie dobry, co poprzedni :3 No, no, no. A więc główna bohaterka jest fanką One Direction? Musiała przeżyć szok, gdy dowiedziała się, kim jest El. Ciekawe, czy Paulina w tamtym momencie nie myślała o zostawieniu młodej w domu W końcu w sumie mogła się obawiać, co się stanie, kiedy stanie oko w oko z jednym z członków zespołu. Ja bym się bała ją tam zabrać ^,^ Wyobraziłam sobie stroje dziewczyn i zdecydowanie jestem na "tak". Z chęcią pokradłabym sukienkę głównej bohaterki :3 Ciekawa jestem jakie "głupoty" miała na myśli :D
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie : )

    OdpowiedzUsuń
  5. jak ja bym się czegoś takiego dowiedziała to ja nie wiem co ze mną by się działo :o
    dobra, czytam dalej xx
    @olcikx

    OdpowiedzUsuń